"To były trzy wstrząsy, jeden po drugim. Wyszliśmy wszyscy na zewnątrz, drzwi są pootwierane. Znów wróciły bardzo złe emocje" - mówił na antenie TVN24 Reporter 24 Marek Gajewski, który na co dzień mieszka w Japonii. Chwilę wcześniej to właśnie on poinformował redakcję Kontaktu o trzęsieniu ziemi, które nawiedziło północno-wschodnią część kraju. "Przed chwilą było bardzo silne trzęsienie ziemi w Fukushimie i chwile później kolejne. Dość mocno trzęsło także tutaj, w Jokohamie. Jest ostrzeżenie przed tsunami" - napisał w mailu.
Równo miesiąc po tragicznym trzęsieniu i wywołanej przez nie fali tsunami ziemia zatrzęsła się już po raz kolejny, tym razem z siłą 7,1 w skali Richtera. Według sejsmologów jest to kolejny wstrząs wtórny po tragicznym w skutkach trzęsieniu ziemi z 11 marca.
Dokładnie miesiąc po niszczycielskim trzęsieniu ziemi w Japonii ponownie zatrzęsła się ziemia. Na północnym wschodzie kraju wstrząsy miały siłę 7,1 w skali Richtera. Wydano ostrzeżenie przed tsunami. "Według ostrzeżeń fala może mieć wysokość około 2 metrów. Najgorsze, że epicentrum trzęsienia było tak blisko elektrowni" - mówił Reporter 24 Marek Gajewski.
Według amerykańskiej służby geologicznej USGS wstrząsy miały miejsce 14 km na południowy zachód od miasta Iwaki, na południe od zniszczonej przez trzęsienie sprzed miesiąca elektrowni atomowej Fukushima I
Ewakuują kolejnych
Dziś władze Japonii postanowiły rozszerzyć strefę ewakuacji wokół elektrowni atomowej Fukushima I, poważnie uszkodzonej przez trzęsienie ziemi i tsunami 11 marca. Strefa ewakuacji zostanie poszerzona o kilka miejscowości, w których doszło do kumulacji substancji radioaktywnych.
Władze elektrowni twierdzą jednak, że nie ma potrzeby natychmiastowego opuszczenia tych terenów. Mieszkańcy powinni je opuścić w ciągu miesiąca.
Autor: ja//ŁUD