Zmarł mężczyzna, który wskoczył do Wisłoki w Jaśle (Podkarpackie), by pomóc tonącej 11-latce. Jak poinformowały służby, nie powiodła się również reanimacja wyciągniętej z rzeki dziewczynki. Pierwszą informację otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Do zdarzenia doszło przed godziną 17 koło mostu przy ulicy Mickiewicza. Według wstępnych ustaleń służb, 39-letni mężczyzna wskoczył do rzeki, aby pomóc tonącej 11-latce.
Jak relacjonował po godzinie 18 bryg. Wacław Pasterczyk, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Jaśle, wyciągnięto go na brzeg, jednak mimo reanimacji zmarł. - Reanimowano go około 40 minut. Niestety, nie udało się go uratować – przekazał.
Oboje utonęli
Po godzinie 19.30 z rzeki wyłowiono poszukiwaną 11-latkę. Jak przekazał na antenie TVN24 po godzinie 20 Wacław Pasterczyk, reanimacja dziecka nie powiodła się, dziewczynka zmarła.
Dziecka szukało sześć zastępów strażaków oraz cztery grupy wodno-nurkowe między innymi z Przemyśla i Sanoka.
Autor: mj/kab / Źródło: Kontakt24/PAP