Turyści, którzy przylecieli z Zakynthos dowiedzieli się na lotnisku w Katowicach, że ich bagaże zostały na greckiej wyspie. - Informacja się wyświetliła, że przepraszają, ale żadnych bagaży, nie doleciały - mówiła jedna z pasażerek, która poinformowała o sprawie redakcję Kontakt 24. Problem dotyczył około 180 osób. Jak dowiedział się reporter TVN24, część z nich odzyskała już swoje walizki.
Do zdarzenia doszło w piątek. Około 180 osób przyleciało z wyspy Zakynthos i dopiero na miejscu - w Międzynarodowym Porcie Lotniczym Katowice w Pyrzowicach - dowiedzieli się, że przylecieli do Polski bez swoich bagaży. Pani Bożena z Bielska-Białej opowiedziała, że kiedy poszła po swoją walizkę, taśma nie ruszyła i w ten sposób dowiedziała się, że luk bagażowy samolotu był pusty.
- Informacja się wyświetliła, że przepraszają, ale żadnych bagaży (...) nie ma w luku bagażowym, nie doleciały - mówiła kobieta.
"Przypadki niezwykle rzadkie"
Turyści musieli zgłosić się do wskazanego punktu na lotnisku, spisać swój bagaż i zgłosić jego brak. Jak relacjonowała pani Bożena, każdy musiał wypełnić druk. - Wszystkie 180 osób poszło do tego jednego okienka i zaczęliśmy wypełniać druk o zaginiony bagażu. Staliśmy tam chyba około czterech godzin. Wszyscy byli zdenerwowani - opisywała.
Według informacji reportera TVN24, część osób otrzymała już swoje walizki.
Nie udało nam się skontaktować z biurem podróży ani z przewoźnikiem, by zapytać o to, co stało się z bagażami pasażerów. - Rozmawiałem z osobami odpowiedzialnymi za funkcjonowanie lotnisk w Polsce i nie tylko w Polsce. Mówią, że są to przypadki niezwykle rzadkie - relacjonował Jerzy Korczyński, reporter TVN24.
Autor: MAK,dk/tam,mj / Źródło: tvn24.pl