Akcja służb przed krakowską Kliniką Chorób Zakaźnych. Jak relacjonował świadek, na miejscu pojawiły się wozy strażackie i ratownicy w białych kombinezonach. Rozstawiono też pomarańczowy namiot. Rzecznik wojewody poinformował, że akcja miała związek z kobietą, która wróciła niedawno z Afryki i ma wysoką gorączkę.
Jak relacjonował świadek, przy klinice na ul. Śniadeckich pojawili się ratownicy w białych kombinezonach.
- Miejsce jest zabezpieczone, a teren kliniki ogrodzony - relacjonował autor zdjęć. Jak dodał, co chwilę na miejsce dojeżdżały kolejne zastępy strażackie. - Teraz wóz zabezpieczenia chemicznego straży pożarnej rozstawia pomarańczowy namiot - informował przed godziną 19 świadek.
Rozstawili namiot dekontaminacyjny
Informację potwierdził nam Krzysztof Marcinkiewicz, rzecznik prasowy Wojewody Małopolskiego. - Do krakowskiego pogotowia zadzwoniła w sobotę 27-letnia kobieta, która poinformowała, że ma wysoką gorączkę. Kobieta podejrzewała u siebie ebolę. W ostatnim czasie przebywała w Kongo - mówił Marcinkiewicz.
Jak tłumaczył, kobieta została przewieziona do szpitala przy ul. Śniadeckich. - Wykluczono u niej ebolę i malarię. Kobieta w dalszym ciągu przebywa w szpitalu - powiedział. Jak dodał, trwają badania, które pozwolą ustalić, na co cierpi kobieta. Przed kliniką rozstawiono namiot dekontaminacyjny służący do odkażania karetki i ekipy ratowniczej. - Uruchomiliśmy odpowiednie procedury. Zgodnie z nimi dezynfekcję przeprowadziła straż pożarna. Odkażanie zostało już zakończone - poinformował przed godziną 21 Krzysztof Marcinkiewicz.
- Kobieta nie czuje się już źle - dodał rzecznik.
Autor: ank, ak//tka