Wrak jachtu "Down North", który w maju br. zatonął w Bałtyku, został podniesiony z dna Zatoki Pomorskiej i odholowany do portu w Świnoujściu (woj. zachodniopomorskie). Na pokładzie szkunera było 12 osób, jedej osoby nie udało się uratować. Zdjęcia z akcji holownicznej przesłał serwis iswinoujscie.pl.
Jacht został odholowany na Nabrzeże Górników w środę wieczorem i zostanie tam do czwartku.
Szkuner "Down North" wyruszył 30 maja po południu ze Świnoujścia na wyprawę badawczą na północ, za koło podbiegunowe. Około 40 kilometrów od wybrzeża 23-metrowy jacht zatonął. Na pokładzie było 12 osób.
Załoga dryfowała na tratwie
O problemach szkunera powiadomiła wtedy załoga niemieckiego kutra "Palucca", która podjęła rozbitków z tratwy i przekazała ich polskim ratownikom. - Wysłaliśmy w rejon statek sar 3000 passat, który odebrał wszystkich rozbitków z kutra rybackiego - mówił w maju insp. Inspektor operacyjny Wiesław Jasiński z Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa w TVN24. Niestety jednego z członków załogi, 53-letniego mężczyzny, nie udało się uratować.
Niewykluczone, że przyczyną zatonięcia jachtu były niekorzystne warunki atmosferyczne.
Uczestnicy wyprawy mieli zamiar uczcić 35 lat od zakończenia prac modernizacyjnych w polskiej stacji badawczej Hornsund na Spitsbergenie. Załoga miała wrócić do Polski 10 października, po przepłynięciu 8410 mil morskich (ponad 15,5 tys. kilometrów).
Autor: mz,adso/popi / Źródło: tvn24.pl