Nie żyje kobieta, której samochód wpadł w poślizg i uderzył w latarnię w Tychach. Z informacji policji wynika, że jechała za szybko. Kierująca została zabrana śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala, gdzie w wyniku odniesionych obrażeń zmarła. Zdjęcia z wypadku otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Jak poinformowała w poniedziałek rano st. asp. Barbara Kołodziejczyk z tyskiej policji, kobiety nie udało się uratować. - Na skutek obrażeń zmarła w szpitalu - poinformowała w poniedziałek st. asp. Barbara Kołodziejczyk z Komendy Miejskiej Policji w Tychach.
Do wypadku doszło w niedzielę. Pojazd wypadł z drogi u zbiegu ulic Sikorskiego i Prostej. Jak powiedział nam dyżurny tyskiej policji, kobieta prowadząca auto nie dostosowała prędkości do panujących warunków pogodowych.
- Samochód wpadł w poślizg i wylądował na słupie świetlnym. Nie wiadomo czy kierująca była trzeźwa, jej stan nie pozwalał na pobranie krwi - mówił policyjny dyżurny.
Śmigłowcem do szpitala
Na zdjęciach nadesłanych przez Reportera 24 widać, że w akcji wyciągania kobiety z samochodu brała udział straż pożarna. Kobieta w stanie ciężkim została przetransportowana śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala specjalistycznego w Sosnowcu, gdzie zmarła.
Autor: ak,ahw//mz,kab