Zalane podziemia i teren wokół szkoły, zerwany asfalt i woda sięgająca metra, aż do drzwi wejsciowych - taki widok zastała dziś rano dyrekcja szkoły w Górkach Wielkich (woj. śląskie). Wczoraj, po intensywnych opadach deszczu, woda w potoku płynącym niedaleko budynku spiętrzyła się i wystąpiła z brzegów. "Było to nie do opisania. Woda pojawiła się praktycznie jak fala tsunami" – relacjonował na antenie TVN24 Karol Niedźwiecki, dyrektor placówki. Na miejscu trwa obecnie wielkie sprzątanie, mimo zniszczeń lekcje odbywają się normalnie.
Wczoraj o zdarzeniu poinformował nas serwis GazataCodzienna.pl. Jak się dowiedzieliśmy, burza zastała część dzieci na boisku szkolnym. Nie zdążyły uciec, konieczna była interwencja policji. Sześć osób zostało ewakuowanych, nikomu nic się nie stało.
Straty będą duże
Ogrom zniszczeń ukazał się dopiero po tym, jak opadła woda. Jak poinformował dyrektor placówki, całe obejście szkoły było zalane, a woda sięgała metra, aż do drzwi wejściowych. "Wczoraj przypuszczaliśmy, że skutki ulewy mogą być dużo gorsze. Mimo wszystko są na pewno duże. Zajęcia w szkole odbywają się dziś normalnie" – mówił Niedźwiecki.
Autor: aj/dsz/jaś//ja