Osiem lat więzienia grozi 26-letniemu kierowcy, który w sobotę po południu będąc pod wpływem alkoholu wpadł w poślizg i wjechał w idącą chodnikiem pięcioosobową rodzinę. Nie udało się uratować życia 6-letniego chłopca, ranni zostali rodzice i 4-letnie bliźniaki. Pierwsze informacje na temat wypadku, do którego doszło w Straszynie (woj. pomorskie), a także zdjęcia otrzymaliśmy od naszych internautów.
Zarzut "umyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym poprzez wymuszenie pierwszeństwa i niedostosowanie prędkości do panujących warunków atmosferycznych" usłyszał w poniedziałek 26-letni kierowca, który w minioną sobotę wpadł w poślizg i wjechał na chodnik, którym szła 5-osobowa rodzina.
Za spowodowanie wypadku w którym jedna osoba zginęła a cztery zostały ranne mężczyźnie grozi od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.
W momencie przebadania kierowcy alkomatem, mężczyzna miał w organizmie 0,4 promila alkoholu. Jeśli na podstawie badań krwi okaże się, że miał ponad 0,5 promila alkoholu, kwalifikacja czynu zostanie zmieniona na "spowodowanie wypadku przez sprawcę, który znajdował się w stanie nietrzeźwości".
"Wówczas te granice odpowiedzialności również będą inne, bowiem taki czyn zagrożony jest karą do 12 lat pozbawienia wolności" powiedziała Teresa Rutkowska-Szmydyńska, szefowa prokuratury w Pruszczu Gdańskim.
Jak poinformowała prokurator, kierowca nie zgodził się z zarzutem, że nie dostosował prędkości do panujących warunków atmosferycznych, przyznał się natomiast, że około godzinę lub dwie przed wypadkiem spożył alkohol.
Przemysław W. znany jest już wymiarowi sprawiedliwości. Mężczyzna na swoim koncie ma już dwa wyroki za jazdę z nadmierną prędkością.
Zginął 6-letni chłopiec
Do wypadku doszło tuż przed godziną 15 na skrzyżowaniu ulic Poprzecznej i Starogardzkiej w Straszynie. "26-latek kierujący Alfą Romeo wpadł w poślizg i wjechał na chodnik, którym szła pięcioosobowa rodzina" – poinformowała Marzena Szwed-Sobańska z Komendy Powiatowej Policji w Pruszczu Gdańskim.
Ranni zostali rodzice, a także czteroletnie bliźniaki i sześcioletni chłopczyk. Rannego 6-latka przetransportowano do szpitala śmigłowcem. Pozostałą czwórkę zabrały karetki pogotowia. Po godz. 17 nadeszła informacja, że zabrany śmigłowcem 6-letni chłopczyk zmarł w szpitalu.
Autor: ak, am//tka