- Przestraszyłem się, ale zachowałem zimną krew - opowiada pan Marek, który wysłał na Kontakt 24 film z autostrady A1. Widać na nim, jak z dachu jednego z samochodów pędzących po autostradzie, spada rower. Do zdarzenia doszło w okolicy miejscowości Krzyżanówek (Łódzkie).
Pan Marek razem z żoną i córką jechał autostradą A1 z Torunia do Łodzi. Akurat wyprzedał, kiedy zauważył, że z jadącym z przodu autem dzieje się coś dziwnego. A raczej z rowerem przymocowanym do bagażnika dachowego.
- Tamten kierowca wiózł trzy rowery. Środkowy się poluzował. Już wtedy zacząłem zwalniać - opowiada kierowca.
Po chwili rower spadł na autostradę.
- Przyhamowałem i ominąłem przeszkodę. To samo zrobili inni kierowcy - mówi pan Marek.
Auto, z którego odpiął się rower, zjechało na pobocze.
- Pewnie (kierowca - dop. red.) poszedł później i go zabrał, ale tego już nie widziałem, bo odjechaliśmy - informuje nasz rozmówca.
Zagrożenie w ruchu
- Kierowca, który nieprawidłowo zabezpieczył ładunek zachował się bardzo nieodpowiedzialnie - komentuje sierżant sztabowa Jadwiga Czyż z łódzkiej drogówki.
Podkreśla, że nieprawidłowe zabezpieczenie bagażu zagrożone jest mandatem w wysokości 150 złotych i 5 punktami karnymi.
- W tym wypadku można jednak mówić o stworzeniu niebezpieczeństwa w ruchu lądowym. Rower leżący na autostradzie wymuszał na innych kierowcach podjęcie niebezpiecznych manewrów. W związku z tym sprawca zdarzenia mógłby otrzymać do 350 złotych mandatu i 6 punktów karnych - wylicza policjantka.
Funkcjonariuszka podkreśla, że po "zgubieniu" bagażu kierowca zobowiązany jest do jego szybkiego uprzątnięcia.
- Do zdarzenia doszło na autostradzie, czyli w miejscu, gdzie osiągane są duże prędkości. Każde zagrożenie w ruchu może skończyć się tragedią - kończy Jadwiga Czyż.
Autor: bż, MWS/ ks / Źródło: Kontakt 24, TVN24