Nawet 27 godzin muszą w niedzielę czekać kierowcy na polsko-białoruskim przejściu granicznym w Kukurykach (woj. lubelskie). Zwiększoną liczbę kierowców chcących wjechać na Białoruś zaobserwowano również na innych przejściach. Taki czas oczekiwania może się utrzymać do końca stycznia. Informację o utrudnieniach na granicy otrzymaliśmy od jednej z internautek.
"Trudna sytuacja na polsko-białoruskich przejściach. Kierowcy stoją, a kolejka ciągle się zwiększa" - zaalarmowała nas jedna z internautek.
Jak poinformowała Agnieszka Golias, rzeczniczka straży granicznej, na przejściach granicznych z Białorusią rzeczywiście odnotowano zwiększoną liczbę kierowców samochodów ciężarowych. "Wczoraj wieczorem w Kukurykach czas oczekiwania na przekroczenie granicy wynosił od 34 do 28 godzin. Dziś, o godzinie 7 rano czas oczekiwania wynosił już maksymalnie 27 godzin. Spodziewamy się, że wieczorem będzie to już od kilku do kilkunastu godzin" - poinformowała Agnieszka Golias. Jak zapewniła, aby udrożnić ruch na przejściach, strażnicy przekraczają ustaloną normę ilości odprawianych kierowców samochodów ciężarowych.
Na przejściach granicznych w Bobrownikach i Kuźnicy (woj. podlaskie) czas oczekiwania wynosił odpowiednio 25 i 22 godz.
Po południu, mimo przewidywań rzeczniczki straży granicznej, Agnieszki Golias, kolejka na przejściu w Kukurykach nie zmniejszyła się. "Czas oczekiwania na wyjazd z Polski wynosi 27 godzin. W nocy powinno być luźniej" - poinformował nas około godziny 16 dyżurny straży granicznej.
Dodał, że taka sytuacja może potrwać do końca stycznia, ponieważ wtedy wygasną uprawnienia do przewozu międzynarodowego towarów. Przewoźnicy chcą wykorzystać do końca wykupione pozwolenia.
Autor: ak//tka