Gdy na Podhalu wiał wyjątkowo silny halny, wysoko nad Tatrami grupa miłośników lotów szybowcowych podziwiała przepiękne widoki. Zdjęcia i nagranie dokumentujące przelot nad górami dostaliśmy na Kontakt 24 od Aeroklubu Nowy Targ oraz Sebastiana Kawy.
Choć we wtorek od rana pogoda na południu kraju była raczej niesprzyjająca, Aeroklub Nowy Targ wykorzystał go jako okazję do wykonania lotów na tzw. fali tatrzańskiej. "Fala tatrzańska powstaje kiedy wieje wiatr halny - fenonowy" - informuje jeden z przedstawicieli aeroklubu. Jak dodaje, lot szybowcem odbył się na wysokości 4400 m nad poziomem lotniska w Nowym Targu.
Silny wiatr
We wtorek na Podhalu wiał halny, który wyrządził wiele szkód, między innymi zerwał dach znad jednej z pływalni w Zakopanem. Na Kasprowym Wierchu wiatr osiągał prędkość nawet 140 km/h.
Meteorolodzy ostrzegają, że podobna gwałtowna aura może utrzymać się także w środę. Czytaj więcej na tvnmeteo.pl
Wielu z Was zastanawia się, jakie warunki klimatyczne sprzyjają takim lotom. - Jesień to okres, w którym głębokie niże znad Atlantyku ścierając się z silnymi wyżami nad Europą Wschodnią. Po wschodniej stronie niżu, przy dużym gradiencie ciśnień powstają silne ciepłe wiatry od południa, a w naszych górach wiatr halny. Wiatry, często o huraganowej sile, przepływając nad Sudetami, Tatrami, Beskidami, Bieszczadami, Gorganami, wywołują falowanie powietrza sięgające stratosfery. We wznoszącej się części fali szybowce mogą nabierać bardzo dużej wysokości - tłumaczył Tomasz Kawa.
"Bez kropli paliwa"
- W 1966 r. pilot Józefczak nad Zakopanem ustanowił rekord świata, wznosząc się do wysokości 12 500 m. Gdyby nie granice, serfując po falach można by, bez kropli paliwa, śmigać wzdłuż gór hen na Bałkany. Najkorzystniejsze warunki falowe występują nad Andami i w Nowej Zelandii. W Patagonii Sebastian Kawa podczas jednego lotu pokonał szybowcem trasę 2100 kilometrów, a w innym dystans 1000 km (jak z Żywca do Gdańska i z powrotem) w cztery godziny. Fala taka pozwoliła mu też przed rokiem na pierwsze w historii lotnictwa, wzniesienie się bez silnika nad szczyty Himalajów" - wyliczał Tomasz Kawa.
Autor: aolsz, aka/aw