Całą noc trwało wielkie sprzątanie po piątkowych zamieszkach, które wybuchły w czasie obchodów Święta Niepodległości. Plac Konstytucji i plac Na Rozdrożu wyglądały w piątek jak pobojowiska. Zniszczone zostały samochody, ulice, przystanki. Według ratusza szacunkowe koszta zajść przekraczają 70 tys. złotych. Od Reporterów 24 otrzymaliśmy zdjęcia z samych zamieszek oraz tego, co po sobie pozostawiły
Plac Konstytucji i plac Na Rozdrożu wyglądały w piątek wieczorem jak pobojowiska. Przez kilka godzin trwały tam zadymy chuliganów. W ruch poszły szklane butelki, kamienie, petardy i race, a także kostka brukowa z chodników. Całą noc trwało sprzątanie po zadymach.
"Rozglądając się rano po pl. Konstytucji praktycznie nie widać żadnych śladów zamieszek, do których doszło tu w piątek" – relacjonuje Ewa Paluszkiewicz, reporterka TVN24. Jak dodaje, tylko jeden przystanek autobusowy jest wyłączony z ruchu, jednak zarówno samochody jak i tramwaje jeżdżą bez przeszkód.
Ratusz podliczył straty
"ZTM podliczył swoje straty na ponad 51 tys zł. Trzeba m.in. wymienić wiatę przystankową. Z kolei Zarząd Dróg Miejskich wymieni nawierzchnię i naprawi chodniki. To wyniesie około 3 tys zł. 17 tys. zł kosztowało sprzątanie" - poinformowała Agnieszka Kłąb z biura prasowego ratusza.
Straty poniosły też policja - zniszczono radiowozy - oraz media - podpalono dwa samochody TVN, zaatakowano wóz Polskiego Radia i Polsat News.
Władze miasta chcą, żeby za zniszczenia zapłacili organizatorzy manifestacji. "Współpracujemy z policją, żeby ustalić, kto i za co jest odpowiedzialny. Na tej postawie będziemy obciążać kosztami organizatorów manifestacji" - wyjaśnia Kłąb. Rzeczniczka ratusza dodaje, że wciąż trwa liczenie strat po piątkowych zajściach. Czytaj więcej na tvnwarszawa.pl
Autor: //ja