„Jak można postawić wakacje ponad dziecko?” – pytają internauci, zbulwersowani historią dwuletniej dziewczynki pozostawionej przez rodziców na katowickim lotnisku. "Nic wielkiego się nie stało. Nie róbmy z nich potworów"- komentują sprawę inni. Rodzice zostawili pod opieką pracowników portu córkę gdy okazało się, że ma nieważny paszport. Sami pojechali na wakacje. W internecie zawrzało. Redakcję Kontaktu24 zasypały maile od widzów i internautów.
W piątek 20 lipca tuż przed wylotem do Grecji, rodzice zorientowali się, że paszport ich dwuletniej córki jest nieważny. Postanowili jednak lecieć na wakacje a dziecko zostawili na lotnisku w Pyrzowicach pod opieką personelu terminala. Po dwulatkę miała zgłosić się opiekunka. Zamiast niej przyjechał kolega ojca. Personel lotniska wezwał policję. Prokuratura w Tarnowskich Górach wszczęła postępowanie w tej sprawie, dotyczące sprawdzenia czy dziecko zostało narażone na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Jeżeli doszłoby do zagrożenia życia dziewczynki rodzicom grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.
RPD: dziecko to nie nadbagaż
Na antenie TVN24 głos w całej sprawie zabrał Marek Michalak, Rzecznik Praw Dziecka. "Będę uczestnikiem postępowania i będę składał swoje wnioski na bazie analizy tego, co zostało zgromadzone i na bazie przesłuchania rodziców i świadków" – zapowiedział.
"Musimy mieć świadomość tego, ze dziecko nie jest przedmiotem. To nie jest jeden z bagaży, który został nadbagażem. Osobami najważniejszymi dla dziecka są rodzice. Rodzicom nie wolno karać dziecka za to, że sami zapomnieli czegoś sprawdzić, nie dopełnili obowiązków. Jest to irracjonalne" - powiedział. Rzecznik podkreślił, że jest to zachowanie niedopuszczalne. "Z drugiej strony nie rzucajmy tak tymi kamieniami i nie osądzajmy przed instytucją, która jedynie jest do tego władna" - dodał.
„Postawić wakacje ponad dziecko?”
„Dla mnie to był ogromny szok... jak można postawić wakacje ponad dziecko?” – pyta zbulwersowana @Marzena, która napisała do redakcji Kontaktu 24. „ zachowanie rodziców na lotnisku było krańcowo nieodpowiedzialne i zasługuje na potępienie” – podziela jej zdanie @Mirek. Podobnie myśli @Dorota: "nie wyobrażam sobie ot tak, nie zabrać dziecka na urlop, czy nie zadbać o ważny paszport”.
„Nie widzę tu niczego złego”
Zachowanie rodziców dwulatki starają się usprawiedliwić inni internauci. „Pod presją czasu (samolot nie poczeka) rodzice starali się zapewnić dziecku opiekę do momentu przyjazdu opiekunów. Rezygnacja z wyjazdu na pewno oznaczałaby wyrzucenie w błoto sporych pieniędzy potrzebnych także na utrzymanie tego dziecka” – zauważa @Ewistafo.
@Volveer uważa, że nic wielkiego się nie stało - "ja bym tak samo postąpiła i nie potrzebna ta cała nagonka, każdy ma wybór i swoje sumienie" - napisała do redakcji Kontaktu 24.
„Sama jestem matką 2,5-letniego dziecka i nie widzę tu niczego złego!” - broni zachowania rodziców @Agnieszka. „Czy robiąc zakupy w markecie i zostawiając dziecko pod opieką osoby, która siedzi w tzw. kącie zabaw narażam je na traumę? Czy to świadczy o mojej bezmyślności?” – dodaje internautka.
„Nie robię z nich potworów”
Jak się okazuje, to nie pierwsza taka historia. @Marzena opisuje podobną sytuację: „pracuję w turystyce od wielu lat i pierwszy raz z czymś takim miałam do czynienia w ubiegłym roku. Rodzina składająca się z rodziców i dwójki dzieci leciała z Warszawy do Egiptu. Okazało się, ze paszport trzylatka kończy się dzień przed powrotem, więc dziecko nie może lecieć. Rodzice polecieli więc ze starszym dzieckiem, a młodsze czekało pod opieką pracowników lotniska na odbiór” – napisała internautka.
„Codziennie w całej Polsce tysiące rodziców zmuszonych jest nagle pozostawiać dziecko na trochę koleżance, sąsiadce, pielęgniarce, dziadkom, wujkom, ciociom, w pomieszczeniu przysklepowym, w przedszkolu, choć nie zawsze się to dziecku podoba... i nikt nie robi z tego afery” - zauważa @Malec. „Dziecko było pod opieką dorosłej osoby - pracownika lotniska! Oczywiście nie usprawiedliwiam ich, ale też nie robię z nich potworów! – napisała @Iza.
Autor: db/KS