Kamienie, barykady i płonące kosze na śmieci - w sobotni wieczór ulice Barcelony po raz kolejny zamieniły się w pole bitwy. W centrum stolicy Katalonii kilka tysięcy zwolenników niepodległości starło się z policją. Obserwował to Reporter 24.
- Katalończycy wyszli na ulice, jednak po krótkiej manifestacji policja ruszyła, żeby przegonić tłum. W ruch poszły pałki i pistolety na gumowe kulki. Według mnie niektórzy policjanci wykazali się nadmierną agresją wobec cywilów - relacjonował pan Antoni, autor nagrania.
Pierwsze starcia rozpoczęły się przy Via Laietana, jednej z głównych arterii stolicy Katalonii. Grupa około 10 tysięcy manifestantów, którzy wracali ze zorganizowanego późnym popołudniem protestu radykalnych Komitetów Obrony Republiki (CDR), zatarasowało jeden z odcinków ulicy. Przybycie kilkunastu wozów policyjnych rozwścieczyło tłum.
40 poszkodowanych
Po obrzuceniu policyjnego kordonu kamieniami i butelkami, część aktywistów CDR zaatakowała funkcjonariuszy policji oraz ich pojazdy. W odpowiedzi na atak policja użyła pałek oraz gazu łzawiącego. Przed północą bojówkarze rozproszyli się po centrum Barcelony, budując na niektórych ulicach barykady z koszy na śmieci. Część z nich następnie podpalili. Według wstępnych szacunków zatrzymano co najmniej trzy osoby.
Jak widać na nagraniu, które otrzymaliśmy na Kontakt 24, policja strzelała do protestantów z broni gładkolufowej. Ponad 40 osób potrzebowało pomocy medycznej, część z nich ucierpiała w efekcie użycia przez policję broni.
Ranny został jeden z policjantów. Służby medyczne regionu określają jego stan, jako ciężki.
Autor: MP/kg / Źródło: tvn24.pl/Kontakt 24