Na Saharze odnaleziono angielski myśliwiec P-40, który zaginął nad pustynią w 1942 roku. Niezwykłego znaleziska dokonał Polak pracujący na egipskiej pustyni na zlecenie koncernu naftowego. "Samolot leży w trudno dostępnym terenie, przez co nikt do tej pory się na niego nie natknął" - napisał jeden z pracowników firmy, który był na miejscu i przesłał do redakcji Kontaktu 24 wyjątkowe zdjęcia maszyny wykonane pod koniec kwietnia.
Jak twierdzą brytyjskie media, maszyna należała do 260. dywizjonu RAF i była pilotowana przez 24-letniego Dennisa Coppinga. Tożsamość pilota nie została jeszcze oficjalnie potwierdzona. Brytyjczycy rozpoczęli starania nad ściągnięciem wraku z pustyni i przetransportowaniem do Wielkiej Brytanii.
Powolna śmierć
28 czerwca 1942 pilot wraz z kolegą lecącym na innym P-40 wzniósł się do lotu, który okazał się być jego ostatnim. W pewnym momencie stracił orientację nad pustynią i obrał zły kurs. Jego kolega miał próbować dać mu znać, że leci w złym kierunku, ale bezskutecznie. Ostatni raz widziano P-40 Coppinga lecącego w głąb pustyni. Do niedawna jego dalszy los pozostał nieznany.
Znaleziony niedaleko od wraku spadochron i brak szczątków ludzkich w kokpicie świadczą o tym, że pilot przeżył lądowanie. Niestety miał bardzo ograniczone zapasy wody i żywności, nie miał także żadnej możliwości wezwania pomocy i nikt nie wiedział gdzie dokładnie się znajduje. Został więc skazany na powolną śmierć z wyczerpania na pustyni. Jego szczątki nie zostały znalezione.
Idealnie zachowany
Maszyna świetnie przetrwała próbę czasu. Suche powietrze pustyni zakonserwowało wrak, który jest w wyjątkowo dobrym stanie. Niektóre części, jak na przykład amunicja do karabinów maszynowych, wygląda na nową. Zniszczeniu uległy jedynie np. lotki i stery, które były przykryte płótnem. Śmigło i jego kołpak odpadły w wyniku uderzenia o ziemię 70 lat temu.
Autor: db//ja