11 osób zostało niegroźnie rannych w wypadku polskiego autokaru na autostradzie nr 4 w Niemczech, do którego doszło w sobotę około godz. 2 nad ranem. Autokar jechał z południa Polski do Niemiec. Przyczyna wypadku nie jest jeszcze znana. Wiadomo, że nikt nie zginął. Zdjęcie z miejsca zdarzenia redakcja Kontaktu 24 otrzymała od @Krzysztofa - jednego z uczestników wypadku.
Autokarem podróżowało 25 osób (23 pasażerów i dwóch kierowców). Pojazd jechał autostradą nr 4 w kierunku Erfurtu, miasta położonego w środkowej części Niemiec. Z niewyjaśnionej na razie przyczyny 57-letni kierowca autokaru zjechał z autostrady zjazdem Hohenstein-Ernstthal. Po tym manewrze, pojazd zjechał z jezdni, wpadł do rowu i przewrócił się.
Wszystkimi pasażerami autokaru zajęły się służby ratunkowe. Do wyciągnięcia autokaru z rowu potrzebny był ciężki sprzęt, akcja trwała kilka godzin. Ruch na autostradzie w kierunku Erfurtu ograniczono do jednego pasa.
"Całe szczęście, że żyję"
„Siedziałem na miejscu, które jest najbardziej zgniecione. Była to tylnia część autokaru – tam gdzie było uderzenie. Całe szczęście, że żyję" - mówił na antenie TVN24 @Krzysztof, który przysłał do redakcji Kontaktu 24 zdjęcia z miejsca wypadku.
Pięcioro spośród 11 rannych Polaków w wypadku polskiego autokaru w liniowego w Niemczech opuściło już szpitale - poinformowała w sobotę PAP Anna Łukasik-Kuenne z wydziału konsularnego ambasady RP w Berlinie.
"Stan pięciu poszkodowanych był na tyle dobry, że pozwolił na wypisanie ich ze szpitali" - powiedziała Łukasik-Kuenne. Dodała, że obrażenia pozostałych sześciu osób rannych, które pozostały w szpitalach, nie są bardzo ciężkie. Osoby te pozostają w kontakcie z rodzinami.
14 pasażerów, którzy nie zostali ranni w wypadku kontynuuje podróż zastępczym autokarem, podstawionym przez przewoźnika. Według konsul, dwie osoby wyraziły chęć powrotu do Polski i czekają na transport. Wysłano po nich z Polski dwa samochody.
Autor: //tka