Z licznymi ranami szarpanymi ciała trafił do szpitala w Lesku (woj. podkarpackie) 60-letni mężczyzna, który został zaatakowany rano przez niedźwiedzia. Do wypadku doszło w miejscowości Żerdenka w Bieszczadach. "Jak relacjonował poszkodowany, zaatakowała go samica broniąca swoje młode" - napisał do nas jeden z internautów, który poinformował nas o zdarzeniu.
"Około godziny 4 rano mężczyzna wyszedł do lasu na grzyby. W pewnym momencie został zaatakowany przez niedźwiedzia. Mimo licznych obrażeń, poszkodowany zdołał dotrzeć do domu o własnych siłach. Po pogotowie zadzwoniła rodzina" - poinformował Rafał Nikulcza z Komendy Powiatowej Policji w Lesku.
60-letni mężczyzna trafił do szpitala z licznymi ranami szarpanymi twarzy, ud i okolic żeber. Poszkodowany przeszedł operację. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Trzeci przypadek w tym roku
"To już trzeci taki przypadek w tym roku" - poinformował Piotr Brewczyński z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie. Czytaj więcej o poprzednim zdarzeniu. Jak wyjaśnił Brewczyński, możemy się spodziewać, że takich przypadków będzie więcej, gdyż niedźwiedzi przybywa. "Najczęściej do ataku dochodzi znienacka, kiedy podejdziemy na tyle blisko, że niedźwiedź już nie może odejść, a czuje zagrożenie i próbuje ratować siebie poprzez atak" - dodał.
Brewczyński wyjaśnił, że nie ma stuprocentowej recepty na to, żeby uchronić się przed spotkaniem z niedźwiedziem. Dodał, że nie należy gwałtownie uciekać na pierwszy widok drapieżnika. Może to sprowokować go do ataku.
Podkarpacie niedźwiedziami stoi
W lasach Podkarpacia, głównie w Bieszczadach i Beskidzie Niskim, żyje ponad 100 niedźwiedzi. Jest to najliczniejsza populacja tego drapieżnika w Polsce.
Autor: ak//tka