Po wielu perypetiach i długim oczekiwaniu, pasażerom linii lotniczych Wizzair udało się wreszcie odlecieć z brytyjskiego Luton do Gdańska.
Pasażerowie przez dwie godziny byli uwięzieni na pokładzie samolotu. Nie wylecieli, bo jak oznajmił pilot - czas jego pracy właśnie się skończył. Podróżujący nie mogli jednak opuścić pokładu samolotu, ponieważ obsługa naziemna również skończyła pracę. I tym samym lot się nie odbył.
Film przedstawiający zamieszanie w samolocie przysłała do nas Anna Bobrowska.
Wczorajszy lot z Luton do Gdańska początkowo opóźniony był o dwie godziny. Pasażerowie, kiedy o godz. 22.40 weszli na pokład maszyny - wg relacji pasażerki Anny Bobrowskiej - otrzymali komunikat, że lot nie odbędzie się, ponieważ pilot właśnie skończył swoją zmianę. Zdziwienie wśród klientów Wizzair było tym większe, że nie mogli wydostać się na zewnątrz - obsługa naziemna lotniska również skończyła pracę. Po prawie dwóch godzinach oczekiwania pasażerowie zeszli na płytę lotniska.
Dziś przed południem pani Anna na antenie TVN24 relacjonowała, że lot wciąż się nie odbył. Wg jej relacji, 150 pasażerów noc spędziło na terenie terminalu. "Spaliśmy tam gdzie była ściana, gdzie była podłoga. Do zjedzenia mieliśmy tyle, co było do kupienia w kafejce na miejscu" - mówiła kobieta.
Ostatecznie samolot ok. godz. 14 naszego czasu wzbił się w powietrze i o godz. 16.15 wylądował w Gdańsku.
Autor: eg//ŁUD