Mały autobus komunikacji miejskiej wjechał pod zbyt niski wiadukt w Tychach (Śląskie). - Nie przewoził pasażerów - podkreślali pracodawcy kierowcy. Ale betonowe sklepienie wiaduktu urwało z dachu auta instalację gazową. - Ludzka pomyłka - dodali. Takie pomyłki zdarzyły się pod tym wiaduktem już ponad 50 razy. W tym roku co najmniej sześć. Zdjęcia i nagranie otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Do zdarzenia doszło po godzinie 6.00 na ulicy Glinczańskiej. Mały autobus wjechał pod zbyt niski wiadukt kolejowy (zwany wiaduktem Glinka). Nie tylko pod nim utknął, blokując ruch, ale stracił instalację gazową. Zamontowane na dachu butle w wyniku zderzenia z betonowym sklepieniem spadły na ulicę.
- W autobusie nie było pasażerów i nikomu nic się nie stało. Kierowca został ukarany mandatem w wysokości 500 zł - mówiła Barbara Kołodziejczyk, rzeczniczka policji w Tychach. - Była to jazda techniczna mikrobusa linii 121. Kierowca zaczął pracę, ale jeszcze nie pod naszym szyldem. Dopiero jechał na przystanek, by zabrać pierwszych pasażerów - wyjaśnił Michał Wawrzaszek, rzecznik prasowy Zarządu Transportu Metropolitalnego. Czytaj więcej na tvn24.pl
Autor: mag/ks / Źródło: tvn24.pl, Kontakt 24