Rozorane koparkami koryto rzeki, zniszczone siedliska ptaków i ryb szlachetnych – tak wygląda rzeka Stradomka w miejscowości Sobolów (woj. małopolskie). To efekt trwających od końca października robót związanych z odbudową popowodziową. Wędkarze i miłośnicy rzeki są zszokowani. Prace zlecił Małopolski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych, nie poinformował o nich jednak ani dzierżawiących rzekę wędkarzy, ani Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Tłumaczy, że nie musiał. O sprawie poinformowała nas redakcja magazynu "Sztuka Łowienia".
Inne zdanie w spornej kwestii ma Małopolski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych. Prace w korycie rzeki są prowadzona w ramach usuwania skutków zeszłorocznej powodzi, podkreśla Dyrektor Bożena Buczek w rozmowie z redakcją Kontaktu 24 twierdzi. "Zarząd nie ma obowiązku informowania wędkarzy o takich działaniach. Nie są to bowiem planowe inwestycje" - zaznacza.
Dyrekcja ZMiUW w Krakowie przyznaje natomiast, że na tempo prac istotny wpływ miały przepisy regulujące wykorzystanie pieniędzy z Funduszu Solidarności Unii Europejskiej. "Środki przyznano nam na początku października, a rozliczyć je musimy do końca grudnia"- wyjaśnia Buczek.
Jej zdaniem nie ma mowy o celowym działaniu na szkodę wędkarzy czy środowiska naturalnego. Niestety, jak zaznacza, każda ingerencja niesie za sobą pewne "koszta". Jak zapewniła Buczek "wykonawca prac pokryje koszty ewentualnych strat wynikających z usuwania skutków powodzi w korycie rzeki Stradomka".
Autor: kde,mmt/jaś