Na jeziorze Ryńskim (woj. warmińsko-mazurskie), około 200 metrów od brzegu utknął łoś. Zwierzę ślizgało się na lodowej tafli i nie mogło się podnieść. Z pomocą przyjechali strażacy, którzy wspólnie ze Specjalistyczną Grupą Ratownictwa Wodno-Nurkowego z Giżycka wyciągnęli łosia na brzeg. Pierwszą informację otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Do zdarzenia doszło w piątek (23 grudnia) na jeziorze Ryńskim w Rynie koło Giżycka. Informację na ten temat na Kontakt 24 przekazał pan Piotr, który widział łosia około godziny 8. Mężczyzna poinformował też służby. - Widziałem, że ktoś przyjechał. Popatrzyli, odjechali - powiedział.
Straż pożarna: sytuacja była trudna
W tej sprawie skontaktowaliśmy się z Mateuszem Pupkiem z Komendy Powiatowej Straży Pożarnej w Giżycku. - Otrzymaliśmy zgłoszenie w sprawie łosia. Zwierzę znajduje się na zamarzniętym jeziorze, około 200 metrów od brzegu. Usiłuje stanąć na nogach, na kopytach. Strażacy byli tam rano - mówił strażak.
Jak powiedział, sytuacja była trudna. Strażacy konsultowali z pracownikami Lasów Państwowych, co można zrobić. Oficer prasowy nie ukrywał, że brano pod uwagę własne bezpieczeństwo, ponieważ wystraszone, duże zwierzę, jakim jest łoś, może komuś zrobić krzywdę. - Ostrzegano nas, radzono by dać mu czas - mówił Pupek.
- To naturalne środowisko łosia. On się wody nie boi. Kilka dni temu podejmowaliśmy z lodu sarnę. Ale sarna waży 20-30 kilogramów. Strażak mógł ją podnieść - relacjonował.
Poinformował, że strażacy pojechali do łosia ponownie. Zabrali ze sobą m.in. poduszkowiec.
Łoś uratowany
Zwierzę ostatecznie udało się wyciągnąć na brzeg. Potrzebny był do tego specjalistyczny sprzęt, o czym poinformowali w mediach społecznościowych strażacy ochotnicy z gminy Ryn.
"Udało nam się bezpiecznie dotrzeć do zwierzęcia i przetransportować go na brzeg. Działania prowadziliśmy wspólnie ze Specjalistyczną Grupą Ratownictwa Wodno-Nurkowego z Giżycka" - przekazali.
Autor: ak,ok/tam / Źródło: Kontakt 24, tvn24.pl, OSP Ryn