- Wyglądał, jakby wcale się nie bał. Zaciekawiony usiadł sobie, żeby nam się przyjrzeć - tak o spotkaniu z lisem nad Morskim Okiem (woj. małopolskie) opowiada pan Michał. Nagranie przesłał na Kontakt 24.
Pan Michał wybrał się w Tatry. W sobotę, w pobliżu Schroniska nad Morskim Okiem, zauważył lisa.
- Podszedłem z kolegą w jego stronę. Ku naszemu zaskoczeniu lis wyglądał, jakby wcale się nie bał. Im więcej ludzi podchodziło, tym był spokojniejszy. Zaciekawiony usiadł sobie, żeby nam się przyjrzeć. Zażartowałem nawet, że przyszedł pozować. Wyszedł, żeby obejrzeć ludzi. Może liczył, że dostanie coś do jedzenia - relacjonuje pan Michał.
- Nagranie jest krótkie, bo nie chciałem go stresować. Lis posiedział tam jeszcze kilka minut, potem odszedł - dodaje autor filmu.
W poszukiwaniu jedzenia
Jak na swojej stronie internetowej informują pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego, lisy są uważane za kluczowy gatunek w funkcjonowaniu tatrzańskiej fauny.
- Niestety chętnie korzystają z pokarmu pozostawianego przez ludzi. Szybko uczą się, że w pobliżu szlaków i zabudowań można łatwo się pożywić - podkreślają pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Jak dodają, lisy oswajają się z ludźmi, co jest dla tych zwierząt początkiem zguby. - Zbyt rozzuchwalone zwierzęta, wyrywające turystom kanapki z plecaków i kąsające przy tym ludzi po rękach, są eliminowane - przestrzegają pracownicy parku.
Przypomnijmy, że to nie pierwszy raz, kiedy na swoje drodze Reporter 24 spotkał lisa. We wrześniu, w centrum Warszawy, zwierzę wypatrzył Andrzej.
Autor: ak/mz