Z kwitkiem (a raczej ulotką) odeszła @Katarzyna, która chciała zrealizować w swojej aptece wypisaną przez lekarza receptę. "NFZ próbuje przekształcić nas w 'nieludzkich' urzędników ponoszących odpowiedzialność finansową za błędnie wypisane recepty" - argumentują farmaceuci, którzy odpowiedzieli na apel Naczelnej Rady Aptekarskiej i nie realizują recept z jakimikolwiek błędami formalnymi (ani z dodatkowymi znakami - w tym z pieczątką "Refundacja do decyzji NFZ").
Po godz. 13 Sejm zdecydował, że po wejściu w życie nowej znowelizowanej ustawy refundacyjnej, aptekarze będą płacić kary za zrealizowanie źle wypełnionej recepty, ale będą mogli odwoływać się od decyzji. Do tego czasu objęci będą abolicją. Aptekarze m.in. od decyzji posłów odnośnie kar w przyszłości uzależniali zakończenie prowadzonych przez siebie protestów. CZYTAJ WIĘCEJ O DZISIEJSZYM GŁOSOWANIU
Resort zapewniał...
W nocy sejmowa komisja zdrowia poparła poprawki do noweli ustawy refundacyjnej dotyczące m.in. aptekarzy. Zakładają one wprowadzenie procedury odwoławczej dla aptek po kontroli NFZ oraz abolicję dla aptekarzy dotyczącą realizacji nieprawidłowo wystawionych recept. Abolicja dotyczy recept wystawionych przed dniem wejścia w życie proponowanej nowelizacji i umorzone mają zostać rozpoczęte w tej sprawie postępowania.
Podczas omawiania poprawek dotyczących abolicji przedstawiciele Naczelnej Rady Aptekarskiej oraz posłowie PiS zgłosili wątpliwość, czy obejmie ona także rozporządzenie ws. recept (czyli np. recepty z przystawioną pieczątką "Refundacja do decyzji NFZ"). W myśl rozporządzenia na awersie recepty mogą znaleźć się tylko dopiski: "cito" oraz "Nie zamieniać", natomiast nie powinno być tam żadnych informacji niezwiązanych z przeznaczeniem recepty.
Dyrektor departamentu prawnego resortu zdrowia Władysław Puzoń zapewnił, że ta poprawka odnosi się również do rozporządzenia.
Aptekarze nie dowierzają
Aptekarze nie byli jednak do końca przekonani, zwłaszcza po tym, jak okazało się, że w czwartek w ciągu dnia z nowelizacji ustawy refundacyjnej zniknął zapis o niekaraniu za sprzedaż leku na podstawie źle wypełnionej recepty. A resort obiecał im to, podobnie jak lekarzom. Dlatego aptekarze zapowiedzieli, że do czasu wejścia w życie satysfakcjonujących ich przepisów będą na refundację może liczyć tylko pacjent z prawidłowo wypełnioną receptą, czyli przede wszystkim bez pieczątki: "Refundacja do decyzji NFZ". Wcześniej wielu z nich przymykało na to oko.
"My nie protestujemy, tylko trzymamy się litery prawa. Jeśli to jest protest, to daj nam Boże tylko takich protestów" - tłumaczył Grzegorz Kucharewicz, prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej. Jak dodawał, aptekarze domagają się takich samych zapisów o niekaraniu, jakie mają lekarze. Jak podkreśla, nie wiadomo bowiem, jak do ustnych deklaracji rządu za kilka lat podejdą kontrolerzy NFZ.
Autor: //tka