Gwałtowne burze, ulewne deszcze i porywisty wiatr od środy paraliżują życie mieszkańców południowej Francji. W kilkunastu departamentach wprowadzono stan pogotowia w związku z powodziami jakie dotykają tę część kraju. W departamencie Gard porywisty wiatr towarzyszący nawałnicom powalił wiele drzew i pozrywał dachy domów. O sytuacji w południowej Francji poinformował nas Reporter 24, który w serwisie Kontaktu 24 zamieścił zdjęcia z podtopionego miasteczka Brignoles.
Deszcz, wichury, a nawet tornado
Od kilku dni przez południe i południowy-wschód Francji przechodzą gwałtowne opady deszczu połączone z wichurami i burzami. W wielu miejscach kraju wystąpiły lokalne podtopienia. Jak podaje radio France Info, w departamencie Herault zaginął w piątek człowiek mieszkający w przyczepie, która prawdopodobnie została zalana przez wezbrane wody. Służby ratunkowe poszukują zaginionego.
Największe straty żywioł spowodował w departamencie Gard w okolicach Nimes, gdzie w nocy z piątku na sobotę przeszło niewielkie tornado o promieniu 2 km. Choć trąba powietrzna trwała tylko kilka minut, powaliła z korzeniami wiele drzew, zniszczyła całkowicie dachy i linie wysokiego napięcia w całej okolicy oraz zablokowała drogi. W tysiącu gospodarstw nie ma prądu. W piątek odwołano zajęcia w wielu szkołach regionu z powodu problemu z dowiezieniem do nich dzieci.
W innych gminach na południu wezbrane wody rzeczne zalały samochody, domy i sklepy.
Autor: mmt//ja