Władze miasta, związkowcy, kombatanci i parlamentarzyści wzięli dziś udział w obchodach 67. rocznicy spalenia więźniów Radogoszcza oraz zakończenia hitlerowskiej okupacji Łodzi. W uroczystościach uczestniczył także były więzień, Donat Doliwa. Obchody obserwował Reporter 24 stevenlodz, który zamieścił na swoim profilu w serwisie Kontaktu 24 filmy i zdjęcia.
Podczas uroczystości w Radogoszczu głos zabrał Donat Doliwa, jeden z ostatnich żyjących byłych więźniów. "Trafiłem na Radogoszcz. Do trudnych warunków pobytu w tym więzieniu dochodziło ciągłe bicie. Bili nas strasznie. Trzy razy dziennie były apele. Najgorszy rano, gdy trzeba było stać rozebranym do pasa. A mróz był. Masa więźniów chorowała. Jeżeli jednak ktoś zgłosił chorobę i trafił do izby chorych, to nie wracał już na górę. Moje szczęście, że w 1944 roku zostałem zwolniony" - wspominał Doliwa.
1500 ofiar W nocy z 17 na 18 stycznia 1945 roku, kilkadziesiąt godzin przed wkroczeniem Armii Czerwonej do Łodzi, Niemcy podpalili budynek więzienia na Radogoszczu. W płomieniach zginęło wówczas ok. 1500 osób, ocalało zaledwie 25. "Trzeba pamiętać"
Z okazji 67. rocznicy tamtych wydarzeń, w Muzeum w Radogoszczu pojawili się samorządowcy, przedstawiciele władza miasta, parlamentarzyści, związkowcy, kombatanci, kompania honorowa Wojska Polskiego i łódzka młodzież - poinformował PAP.
"Ważna w dziejach Łodzi data 19 stycznia 1945 r. zamyka wojenny okres naszego miasta. Z jednej strony chwilami radości z zakończenia okupacji hitlerowskiej, z drugiej tragedią więźniów Radogoszcza. Trzeba pamiętać o nich z równą mocą, bo dopiero ich połączenie daje pełny obraz historii. Mimo upływu 67 lat od tamtych wydarzeń musimy przechowywać wspomnienie tragicznych momentów historii Łodzi dla kolejnych pokoleń" - mówiła podczas uroczystości prezydent Łodzi, Hanna Zdanowska.
Autor: kde//ja