Tłumy ludzi, wybuchy i jeżdżące karetki - tak według relacji Polki mieszkającej w Kijowie wyglądał we wtorek wieczorem Majdan. "Wszyscy tu przychodzą i się jednoczą w walce o wolność. To jest niesamowite" - mówiła pani Ewa, od której otrzymaliśmy na Kontakt 24 zdjęcia z miasta, w którym trwają krwawe starcia między demonstrantami a milicją.
"Mieszkam bardzo blisko Majdanu i odważyłam się wyjść na plac" - mówiła we wtorek wieczorem pani Ewa, która od ponad roku przebywa w Kijowie. "W tej części placu, gdzie jestem (po przeciwnej stronie, niż barykady) jest w miarę spokojnie. Ale po drugiej stronie, w pobliżu hotelu Ukraina, robi się dużo bardziej gorąco. Jest tam policja, słychać też wybuchy" - informowała.
"Jednoczą się w walce o wolność"
Jak mówiła, na placu jest bardzo dużo ludzi, przynajmniej 20 tysięcy. "Wszyscy tu przychodzą i się jednoczą w walce o wolność. To jest niesamowite. Jest też dużo starszych osób. Widziałam około 70-letnią kobietę ubraną w kask wojenny z ukraińskim napisem" - relacjonowała.
"Na Majdanie jest bardzo głośno. Słychać wybuchy, ale ciągle odbywa się wiec, są przemowy, śpiewy" – mówiła pani Ewa.
"Ludzie są przestraszeni. Rozmawiałam z przechodzącymi osobami i wszyscy mówią, że się boją boją, bo tylko głupcy się nie boją, ale nie ma już odwrotu i muszą tam być. Sytuacja jest desperacka" - relacjonowała Polka.
Jak powiedziała, ludzie są nawoływani do tego, by się stawić na Majdanie. "Dziś nie działa metro - prawdopodobnie dlatego, by utrudnić ludziom dojazd na Majdan. Mimo to, jest tu masa ludzi" – dodała.
Najpoważniejsze zamieszki od 23 stycznia
Antyrządowe starcia demonstrantów z milicją w Kijowie rozpoczęły się rano. Zginęło już kilkanaście osób, a ponad sto zostało rannych. To najpoważniejsze zamieszki w tym kraju od 23 stycznia.
Autor: aka//tka