Śmiertelny wypadek w Tatrach. Turysta spadł w sobotę ze 150 metrów i zginął na miejscu. Razem z dwiema innymi osobami znajdował się na grani Długiego Giewontu (Małopolskie), którędy nie prowadzi żaden szlak turystyczny. Nagrania akcji ratunkowej otrzymaliśmy na Kontakt 24.
"Nagranie z akcji ratunkowej, widok z Giewontu. Od innych świadków dowiedziałem się, że jedna osoba zsunęła się ze szczytu daleko poza szlakiem" - poinformował nas w sobotę wieczorem Random9, który widział przylot śmigłowca ratunkowego.
Jak dowiedział się portal tvn24.pl, trzech turystów, schodząc ze szczytu Giewontu poszło na grań tak zwanego Długiego Giewontu, gdzie nie ma wyznaczonego szlaku. - W pewnym momencie jeden z uczestników tej wycieczki poślizgnął się, odpadł od ściany. Spadł 150 metrów. Poniósł śmierć na miejscu - poinformował Mieczysław Ziach, ratownik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Ratownik dodał, że drugi mężczyzna również się poślizgnął, ale zatrzymał się i został zabrany przez śmigłowiec. - Trzeci turysta wrócił po grani do szlaku i zszedł do Doliny Kondratowej - mówił.
Ratownicy TOPR na pokładzie śmigłowca przetransportowali zmarłego do Zakopanego.
Trudne warunki
W Tatrach powyżej górnej granicy lasu panują warunki wiosenno-zimowe – informują służby Tatrzańskiego Parku Narodowego. Na szlakach w zachodniej części Tatr leżą płaty zmrożonego śniegu.
Ziach powiedział, że rano warunki na szlaku są trudne. - Wymagają perfekcyjnego chodzenia w rakach i używania czekana, bo śnieg po nocy jest jednak twardy, zmrożony i łatwo o poślizgnięcie - dodał.
Autor: js//plw / Źródło: tvn24.pl