W ramach akcji "Pokaż nam świat" zapraszamy Was w kolejną podróż. Tym razem do miejsc bogatych w świątynie i pałace, cudownych krajobrazów i hałaśliwych taksówek. W tym kraju każdy turysta z niewielką ilością gotówki w portfelu może zostać milionerem. Zobaczcie sami!
TY RÓWNIEŻ UDAŁEŚ SIĘ W CIEKAWĄ PODRÓŻ? A MOŻE MIESZKASZ ZA GRANICĄ? CZEKAMY NA TWOJĄ RELACJĘ. DOŁĄCZ DO GORĄCEGO TEMATU I #POKAZNAMSWIAT
Laos, państwo w Azji Południowo-Wschodniej. Graniczy między innymi z Mjanmą (Birmą), Chinami i Tajlandią. Ludność utrzymuje się przede wszystkim z rolnictwa, kwitnie też turystyka.
Marijka Roskar wspólnie ze znajomymi odwiedziła ten azjatycki kraj. Znalazła się w nim przez przypadek. I nie żałuje. Kraj ją "oczarował" i "zadziwił swym naturalnym pięknem i beztroskim sposobem życia". - Laos zaskoczył mnie i kompletnie zmienił moje podejście do życia. To kraj, w którym czas się zatrzymał, i to nie tylko metaforycznie - opowiada.
Najpierw stolica
Początek podróży zaczęli od stolicy Laosu, Wientian. - Wylądowaliśmy lekko poddenerwowani. Nie wiedzieliśmy, czego oczekiwać od jednego z najbardziej komunistycznych i ubogich krajów w Azji. Wizę otrzymaliśmy bardzo szybko, zaraz po wylądowaniu, a jej koszt to około 35 dolarów amerykańskich (niespełna 140 złotych - red.) - mówi Marijka Roskar.
Do hotelu dotarli trójkołową, hałaśliwą taksówką bez drzwi, której nazwa, tuk-tuk, jest adekwatna do dźwięku, jaki wydaje. - Rzuciliśmy nasze rzeczy i od razu zaczęliśmy zwiedzać miasto na piechotę. Miasto, na pierwszy rzut oka, w ogóle nie wygląda na stolicę. Mało ludzi na ulicach, mały ruch na drogach, mało sklepów. Jednak, co chwilę można odwiedzić przepiękne świątynie - relacjonuje podróżniczka.
Wientian położony jest nad rzeką Mekong. - Nad jej brzegiem nie znaleźliśmy nic ciekawego, oprócz rzędu masztów z flagą Laosu wymieszaną na przemian z flagą z sierpem i młotem, symbolem komunizmu - wspomina.
Potem podróż do "serca Laosu"
Po stolicy przyszedł czas na poznanie innych miejsc. - Z Wientian wyruszyliśmy autobusem do serca Laosu, małej miejscowości Vang Vieng - opowiada.
Podróżtrwała około pięciu godzin, z jedną przerwą. - Autobus był dość mały i ciasny. Na pokładzie sami turyści. Przez całą drogę nie można było zmrużyć oka, ponieważ droga była tak wyboista, że co chwilę podrzucało nas wysoko do góry - relacjonuje.
Na szczęście, Reporterka 24 znalazła się w kraju, w którym korków praktycznie nie ma. - Drogi były prawie puste. Rzadko kiedy przejechał koło nas jakikolwiek inny pojazd - mówi.
Miasto zaczarowało Marijkę Roskar niezwykłymi krajobrazami - m.in. górami, rzekami. - To wspaniała miejscowość, do której przyjeżdża multum zagranicznych turystów, zwłaszcza młodych. Vang Vieng stał się rajem dla zachodniej młodzieży poprzez niskie ceny, łatwą dostępność alkoholu i całonocne imprezy - opowiada Reporterka 24.
Milion w portfelu
Laos to również kraj, w którym każdy może zostać milionerem. Milion kipów laotańskich to niespełna 470 złotych. Ba, jeśli dalej chcemy marzyć, w Laosie możemy stać się nawet miliarderem, wystarczy "zaledwie" 470 tys. zł.
- W Vang Vieng można również przelecieć się balonem, odwiedzić pobliskie jaskinie, a także m.in. spłynąć rzeką popijając piwo. Ta mała miejscowość oferuje też dużo przeróżnych restauracji, barów i klubów. To miejsce tętni życiem, zarówno w dzień, jak i w nocy - przyznaje Roskar.
Piękniej niż w stolicy Laosu
Ostatnią miejscowością w Laosie, którą odwiedziła Reporterka 24 był Louangphrabang na północy kraju. - Dojechaliśmy do niego z Vang Vieng autobusem w niecałe pięć godzin. Podróż ta była już mniej wyboista i zachwyciła krajobrazem. Piękne wysokie góry, doliny i rzeki. Czuć było dziewczość tego terenu, który był prawie w ogóle nie tknięty przez człowieka - wspomina.
Louangphrabang zachwycił Marijkę swoją gościnnością, wielokulturowością, przepięknymi miejscami nad rzeką Mekong i ogromem bogatych świątyń i pałaców. - Miasto to jest nieporównywalne ze stolicą kraju. Jest dużo piękniejsze i przede wszystkim żywsze. Oferuje także miejsca z niezapomnianymi widokami na okolice, restauracje z bardzo smaczną regionalną kuchnią oraz niezliczone miejsca do masażu w przystępnych cenach - wymienia podróżniczka.
I podsumowuje: Laos to kraj nieodkryty, zadziwiający swym naturalnym pięknem i beztroskim sposobem życia. To zapomniany zakątek świata. Jedno z regionalnych przysłów mówi, że w Wietnamie sieją ryż, w Kambodży patrzą jak kiełkuje, a w Laosie tylko słuchają jak rośnie.
POKAŻ NAM ŚWIAT!
O tym, że Reporterzy 24 lubią przemierzać świat, świadczy aktualizowana przez nas na bieżąco mapa. Oto relacje, które otrzymaliśmy od Was w ramach akcji "Pokaż nam świat":
Autor: ank/popi