Trzyletni chłopiec chodził po parapecie okna w mieszkaniu na siódmym piętrze bloku w Warszawie. Na miejscu interweniowały służby. Jak podaje policja, w mieszkaniu był nietrzeźwy ojciec. Pierwsze informacje, nagranie oraz zdjęcia otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Do niebezpiecznej sytuacji doszło we wtorek po południu w bloku przy ulicy Czerniakowskiej.
Dziecko zauważyła, między innymi Reporterka 24, która akurat przejeżdżała tamtędy autobusem.
- Rozglądałam się dookoła, było spokojnie. W pewnym momencie spojrzałam w górę, a tam wysoko, na parapecie stał mały chłopiec - relacjonowała w rozmowie z tvnwarszawa.pl.
- W pierwszej chwili myślałam, że mi się wydaje. Zaczęłam panikować i wołać do innych pasażerów: "zobaczcie, tam jest dziecko" - mówiła.
"Miałam wrażenie, że zaraz spadnie"
Reporterka 24 wysiadła na najbliższym przystanku i pobiegła w kierunku bloku. - Byłam po przeciwnej stronie ulicy. Weszłam na kładkę, by dostać się na drugą stronę. Wybrałam numer 112. Na schodach była kobieta z córeczką - dziewczynka z okna auta zauważyła to samo co ja - opowiadała.
- Chłopiec chodził po parapecie. Miałam wrażenie, że zaraz spadnie. Sytuacja była przerażająca - podkreśliła. Po telefonach, na miejsce przyjechały trzy zastępy straży pożarnej i policja. W rozmowie z tvnwarszawa.pl służby przekazały, że gdy funkcjonariusze dotarli na Czerniakowską, dziecko było już w mieszkaniu.
Ojciec pod wpływem alkoholu
Policjanci ustalili, że trzyletni chłopiec oraz jego pięcioletni brat byli pod opieką ojca.
- Funkcjonariusze, którzy byli na miejscu stwierdzili, że mężczyzna był pod wpływem alkoholu. Badanie alkomatem wykazało ponad dwa promile - poinformował Robert Koniuszy z mokotowskiej policji. Dodał, że chłopcy zostali przekazani pod opiekę matce, która wróciła do mieszkania w trakcie interwencji.
Ojciec został zatrzymany. - Policjanci będą wyjaśniać czy dopuścił się narażenia dzieci na ciężki uszczerbek na zdrowiu lub utratę życia - zaznacza Koniuszy. Chodzi o przestępstwo z artykułu 160 paragraf 2 Kodeksu karnego. Za jego popełnienie grozi nawet do pięciu lat więzienia.
Autor: kk/pm / Źródło: tvnwarszawa.pl