Troje dzieci, w wieku dwóch, pięciu lat i jednego miesiąca, zginęło w pożarze w kamienicy w Starogardzie Gdańskim (Pomorskie). Pięć osób przewieziono do szpitala. Okoliczności tragedii wyjaśnia policja. Zdjęcia i nagrania otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Pożar wybuchł na drugim piętrze czterokondygnacyjnej kamienicy w centrum Starogardu Gdańskiego. Straż pożarna zgłoszenie dostała w czwartek po godzinie 8 rano. Jak przekazał młodszy aspirant Michał Swobodziński, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Staży Pożarnej w Starogardzie Gdańskim, zginęło troje dzieci - pięcioletni chłopiec, dwuletnia dziewczynka i miesięczne niemowlę, również dziewczynka. Pięć innych osób jest poszkodowanych.
Dodał, że ranna została również trzyletnia dziewczynka, która została przewieziona do szpitala. Poza nią do szpitala zostały przetransportowane cztery osoby. Dzieci były pod opieką rodziców, strażacy ewakuowali ich z mieszkania.
"Straż pożarna ich ściągała z balkonu, było mnóstwo ognia"
Z budynku ewakuowano 14 osób, pięć trafiło do szpitala. Na miejscu pracowało 10 zastępów straży pożarnej. - W mieszkaniu na drugim piętrze występowało bardzo duże zadymienie i duży pożar. 14 osób zostało ewakuowanych, z czego pięć osób zostało ewakuowanych za pomocą ciągnika hydraulicznego. Dwie osoby z balkonu tego mieszkania, w którym wybuchł pożar i trzy osoby z mieszkania sąsiedniego - tłumaczył Swobodziński.
- Kiedy straż pożarna ich ściągała z balkonu, to było mnóstwo ognia. Szyby w oknach pękały. Co chwilę wydobywał się straszny czarny dym - opowiadały sąsiadki. Strażak dodał, że pozostałe osoby zostały ewakuowane klatką schodową, a 12 osób ewakuowało się jeszcze przed przybyciem straży pożarnej.
Przyczyny pożaru wyjaśniają śledczy
Jak nieoficjalnie dowiedział się reporter TVN24, przyczyną pożaru mogło być zwarcie instalacji elektrycznej. Dokładne okoliczności tragedii wyjaśnia policja pod nadzorem prokuratora.
Aspirant sztabowy Marcin Kunka z KPP w Starogardzie Gdańskim mówił jednak, że obecnie ciężko jest mówić o przyczynach pożaru. - W tym momencie zbyt wcześnie jest, żeby mówić o przyczynie tego pożaru. Na pewno w tej sprawie będzie powołany biegły do spraw pożarnictwa, którego opinia będzie tutaj wiążąca - przekazał Kunka.
- Nie wykluczamy żadnej z hipotez, mogło dojść do pożaru zarówno w wyniku zwarcia instalacji elektrycznej, jak i zaprószenia ognia. Ostateczną opinię wyda biegły - dodał.
Autor: MAK/gp / Źródło: tvn24.pl