Kilkunastocentymetrowe zaspy, opady śniegu czy niska temperatura nie przeszkodziły niektórym Polakom w obchodzeniu lanego poniedziałku w tradycyjny sposób - oblewając innych lodowatą wodą. Dodatkowo morsy z Gorzowa i Kłodawy zażywały kąpieli w kłodawskim jeziorze, skąd zdjęcia przesłał na Kontakt 24 @zloto.
Dziś drugi dzień Świąt Wielkanocnych, traktowany przez polski Kościół katolicki jako kontynuacja święta zmartwychwstania Chrystusa. Poniedziałek zwyczajowo przeznaczony jest na odwiedzanie rodziny i przyjaciół, podczas gdy Niedzielę Wielkanocną spędza się w gronie najbliższych.
Smaganie rózgami po nogach i udach
W tradycji ludowej Poniedziałek Wielkanocny znany jest jako śmigus-dyngus, albo lany poniedziałek. Kiedyś były to dwa odrębne zwyczaje - śmigus oznaczał smaganie rózgami po nogach i udach, zaś dyngus - oblewanie wodą i zbieranie datków stanowiących wielkanocny "okup". W wielu krajach, także w Polsce, przez długi czas - do XVII wieku - świętowano Wielkanoc przez trzy dni. Dyngus trwał dwa dni. W Poniedziałek Wielkanocny panowie oblewali wodą panie, a we Wtorek Wielkanocny, zwany trzecim świętem wielkanocnym - panie oblewały panów. W miastach korzystano ze śmigusa-dyngusa bardzo skromnie, spryskując panny najwyżej wodą różaną. Na wsiach w ruch szły wiadra i kubły. Przemoczona odzież i mokre włosy świadczyły o powodzeniu panny.
Autor: aolsz/rs