"Nie ma polskiej historii bez krzyża. To znieważenie, które się tutaj odbywało, to łamanie wszelkich reguł, a także złamanie prawa za zgodą rządzących, a może nawet podjudzanie rządzących. To podnoszenie ręki na Polskę" - w pół roku po tragedii smoleńskiej pod Pałacem Prezydenckim mówił Jarosław Kaczyński. Obok prezesa Prawa i sprawiedliwości w wiecu urządzonym na Krakowskim Przedmieściu wziął udział tłum chcących oddać cześć Lechowi Kaczyńskiemu i innym ofiarom katastrofy z 10 kwietnia.
Na miejscu byli nasi Reporterzy 24.
W czasie wiecu Jarosław Kaczyński wygłosił do zgromadzonych przemówienie. "Kto z was w 1989 roku mógł wyobrażać sobie, że 20 lat później, pierwszy prezydent, który nigdy nie był w PZPR, którego nie ma w odpowiednich kartotekach IPN, pierwszy taki prezydent odpowiednio wykształcony, będzie przedmiotem takiej nienawiści? " – pytał retorycznie, wspominając brata.
"Nie chcemy rządów złych ludzi" – powiedział do tłumu prezes.
"Bez wielkich owacji"
Jak relacjonuje Reporter 24 TO3, wiec - w odróżnieniu od wcześniejszego spotkania - przebiegał spokojnie.
"Nie było wielkich owacji, nie skandowano Jarek, Jarek. Po zakończeniu przemówienia prezes zszedł ze stołeczka i oddalił się spod Pałacu Prezydenckiego. Uczestnicy spotkania nadal się modlili. O godzinie 22:05 Straż Miejska zakazała dalszych modlitw i poleciła uprzątnięcie zniczy, kwiatów i krzyży. Po dwóch godzinach blokady Krakowskiego Przedmieścia ruch komunikacji miejskiej i samochodów wznowiono" – napisał TO3.
Autor: am//ŁUD