To koniec Wyższej Szkoły Organizacji Turystyki i Hotelarstwa w Warszawie. Po alarmujących sygnałach od studentów, którzy informowali nas o nieprawidłowościach w funkcjonowaniu placówki, Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego w trybie nadzywczajnym przeprowadziło kontrolę uczelni. W komunikacie nadesłanym dziś na skrzynkę Kontaktu 24, rzecznik resortu, Bartosz Loba, poinformował, że wczoraj z uwagi na rażące naruszenie prawa, MNiSW wszczęło postępowanie administracyjne w sprawie cofnięcia pozwolenia na utworzenie WSOTiH i nakazu likwidacji uczelni. WSOTiH w Warszawie w listopadzie została bez rektora, kanclerza i senatu. Placówka miała ogromne problemy finansowe, a właścicielka przebywała w Bangladeszu. (Czytaj więcej) Studenci, którzy zrezygnowali z nauki na WSOTiH i przenieśli się na inne uczelnie, przez trzy miesiące walczyli o wydanie swoich dokumentów. Szkoła nie chciała zwrócić im papierów, bo nie uiścili opłat za zajęcia, których... nie było. "Nie mamy siły walczyć" - pisali na Kontakt 24, a rzecznik MNiSW komentował: "Wydanie dokumentów nie może być uzależnione od zaspokojenia roszczeń uczelni z tytułu czesnego". Pomogły światła kamer Sytuacji na WSOTiH przyjrzał się reporter programu "Blisko Ludzi" TTV Mateusz Wróbel, który pojechał na miejsce z kamerą. Nowy rektor uczelni niechętnie odpowiadał na pytania, jednak dzięki spotkaniu w świetle kamer, studenci (po trzech miesiącach walki) odzyskali swoje papiery. O przyszłości placówki miały zdecydować wyniki kontroli, którą w listopadzie w trybie nadzwyczajnym przeprowadziło MNiSW. (Czytaj więcej) Jednak koniec "Informuję, że z uwagi na stwierdzone nieprawidłowości i rażące naruszenie prawa wczoraj wszczęliśmy postępowanie administracyjne w sprawie cofnięcia pozwolenia na utworzenie Wyższej Szkoły Organizacji Turystyki i Hotelarstwa oraz nakazu jej likwidacji - co stanowi najpoważniejszą sankcję administracyjną wynikającą z uprawnień Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego wobec uczelni" - poinformował w piątek w mailu nadesłanym do redakcji Kontaktu 24 rzecznik resortu Bartosz Loba. Uczelnia ma teraz 14 dni na odparcie zarzutów.
Autor: kde/jaś