Nie używa aparatu ani kamery. Rzeczywistość utrwala za pomocą rysika i tabletu. Trochę kąśliwie, na pewno w krzywym zwierciadle komentuje politykę, sport, życie. Muzyk, rysownik, satyryk jest Reporterem 24 od początku istnienia naszego portalu. W czasie gdy publikujemy ten materiał Marcin Treichel przeistacza się w rasowego muzyka na 18. Przystanku Woodstock.
Rysuje odkąd pamięta. Nie umie podać konkretnej liczby swoich prac, ale z pewnością było ich kilka tysięcy.
Wena przychodzi nagle. „To jest błysk. Siadam i rysuję” - mówi nam. „Jeśli śmieję się z własnych pomysłów, to mam poczucie, że jest dobrze, że trafię do ludzi. Muszę mieć wewnętrzne przekonanie, że to jest właśnie "to". Jeśli mam wątpliwości, swoje prace pokazuję znajomym. Jak im się podoba - jest ok"- dodaje.
Długo rysował „do szuflady”. „Nie sądziłem, że komukolwiek może się spodobać to, co robię. Nie przypuszczałem, że kogoś może to zainteresować”– wspomina. Przypadek sprawił, że zaczął publikować w lokalnej prasie. Swoje pomysły wykorzystywał też w reklamie.
Któregoś dnia na antenie TVN24 zobaczył spot promujący Kontakt 24. "Zdecydowałem się założyć profil w nowym serwisie. Pomyślałem, że fajnie byłoby pokazać prace większej grupie odbiorców. Spróbowałem, udało się" - mówi.
Wtedy zaczęła się burza. "Przesłany do Kontaktu24 rysunek wzbudził zainteresowanie redakcji. Zaproszono mnie do udziału w programie "Magazyn Kontakt 24". Moje rysunki pokazywano także w porannym programie TVN24 "Wstajesz i Wiesz" - dodaje. Zaczął regularnie publikować w regionalnym tygodniku "Teraz Toruń". Jego rysunki pokazano także w "Gazecie Pomorskiej", "Nowościach" i bydgoskiej telewizji.
Zachęcony zainteresowaniem jakie wzbudziły jego rysunki postanowił zgłosić swoje prace do konkursu na rysunek satyryczno-humorystyczny "Tuba Satyrica". Nie wygrał, ale był blisko. "Moje prace znalazły się w finale. Najbardziej cieszy mnie to, że odważyłem się w ogóle zgłosić do konkursu. W dodatku chyba nie wypadłem najgorzej" - mówi z uśmiechem. Po konkursie powstała jego autorska wystawa w jednej z toruńskich galerii.
Na pytanie o rysunek, z którego jest najbardziej dumny skromnie odpowiada "Jeszcze nie powstał". Bez problemu potrafi jednak wskazać ten, który wzbudził najwięcej kontrowersji. Były periodyki, które nie chciały go publikować. "Rysunek "Na placu" nie wszystkim się podobał" - mówi nam Treichel. "Mówiono, że jest dosłowny, może obrażać, dotyka delikatnej sfery. Ja tak nie uważałam"- dodaje. Zaznacza, że po publikacji nie spotkały go żadne nieprzyjemności. Rysunki satyryczne to wciąż jego hobby mimo, że na koncie ma coraz więcej publikacji w prasie i portalach. Na co dzień zajmuje się grafiką komputerową. Jest także muzykiem. Gra na perkusji w punk rockowym zespole Toi Luzja. Niezmiennie od dwóch lat jest Reporterem 24.
Autor: Kamila Syroka//mat