Brytyjczycy zbierają się przed zamkiem w Windsorze i Pałacem Buckingham, aby pożegnać księcia Filipa. Mąż królowej Elżbiety II zmarł w piątek w wieku 99 lat. Zdjęcia i nagrania z Wielkiej Brytanii otrzymaliśmy na Kontakt 24.
W piątek rano, w wieku 99 lat zmarł Filip, książę Edynburga. "Jego Królewska Wysokość zmarł spokojnie dziś rano w zamku Windsor" - poinformowała rodzina królewska. Elżbietę poślubił w 1947 roku, za czasów, gdy była księżniczką. Był najdłużej pełniącym służbę królewską małżonkiem w historii Wielkiej Brytanii.
"Śmierć księcia Filipa jest dla Brytyjczyków ogromną stratą"
Od kilku godzin przed królewskimi rezydencjami zbierają się ci, którzy chcą oddać cześć zmarłemu. - Kiedy przyszedłem było kilkadziesiąt, może kilkaset osób, w tej chwili jest już nawet około dwóch tysięcy, a myślę, że po godzinie 17 będzie ich jeszcze więcej - relacjonował pan Remi, który od siedmiu lat mieszka niedaleko zamku w Windsorze.
Podobnie sytuacja przedstawia się w Londynie, przed bramami pałacu Buckingham. - Akurat byłem w St. James Park, zobaczyłem newsy i wybrałem się tam z czystej ciekawości. Mieszkam w Wielkiej Brytanii od 6 lat i wiem, jaką ogromną stratą jest dla Brytyjczyków śmierć księcia Filipa - podkreślił pan Adrian.
- Ludzie wyglądają na zadumanych, składają kwiaty pod bramą Buckingham. Jest dużo ludzi, coraz więcej… Kamery, fotoreporterzy. Policja apeluje o cofnięcie się od bramy i nie gromadzenie się przy ogrodzeniach, gdyż coraz więcej ludzi przynosi kwiaty. Policji jest dość sporo i utrzymany jest porządek - opisywał Reporter 24.
To samo dzieje się w Windsorze. - Ludzie przynoszą kwiaty i znicze. Policja zablokowała przejazd ulicą w najbliższej okolicy posiadłości, tworzą się też korki. Natomiast, oczywiście ze względów pandemicznych, funkcjonariusze nie pozwalają na tworzenie dużych skupisk, wszyscy są raczej rozproszeni. Zebrało się już też wiele ekip telewizyjnych z całego kraju - opowiadał pan Remi.
"Ludzie go lubili"
- Przysłuchiwałem się rozmowom Brytyjczyków, którzy mówili o tym, że na naszych oczach dzieje się historia. Wszyscy spodziewali się, że to nastąpi, ale chyba nie tak szybko po Wielkanocy. Wiadomo było, że książę wyszedł miesiąc temu ze szpitala, w zeszłym tygodniu królowa była widziana w ogrodach Windsoru, wydawało się, że wszystko jest dobrze - podkreślił pan Remi.
Reporter 24 dodał, że książę Filip bez wątpienia ocieplał wizerunek królowej Elżbiety II. - Trzymał się lekko z tyłu, ale był mistrzem wpadek i zachowywał się jak każdy człowiek. Zdarzało mu się powiedzieć wątpliwy żart lub nie zawsze przestrzegać wszystkich zasad, co sprawiało, że ludzie go lubili, ja również - zaznaczył.
- Z rzeczy, które usłyszałem stojąc tutaj, dowiedziałem się, że odszedł prawdopodobnie w nocy, podczas snu. W takich wypadkach protokół wymaga, aby informacja została przekazana publicznie, dopiero koło południa, więc możliwe, że tak właśnie było. - mówił.
Jak dodał, królowej prawdopodobnie nie ma teraz na zamku. - Na maszcie nie ma wywieszonej flagi, co może oznaczać, że w tej chwili na terenie posiadłości nie przebywa nikt z wyżej postawionych członków rodziny królewskiej, bo w innym wypadku, flaga powinna być opuszczona do połowy. Z tego, co tu słyszałem, mówi się, że królowa Elżbieta rano pojechała do Pałacu Buckingham - powiedział pan Remi.
Autor: est/popi