Reporter 24 WRA, podczas jednego ze swoich spacerów po warszawskim Targówku, natknął się na basen Polonez, o którym ostatnimi czasy jest dosyć głośno. Kilka dni temu TVN Warszawa poinformowała, że prokuratura badająca sprawę błędów popełnionych podczas budowy obiektu, ma zamiar postawić zarzuty osobom odpowiedzialnym za zły stan budynku. Budynku, który od 1,5 roku jest zamknięty.
Kariera obiektu nie trwała zbyt długo - po niespełna 6 latach, basen na warszawskim Targówku został zamknięty. Wilgoć na ścianach i odpadające części z dachu - to tylko niektóre z "niespodzianek" powstałych na skutek słabej konstrukcji budynku. Obiekt wart ponad 30 milionów złotych jest zamknięty od półtora roku.
"Niewydolny jest system wentylacyjny, który nie zapewni odpowiedniego poziomu wentylacji. To spowodowało zniszczenie stropu od wewnątrz i dachu z zewnątrz i blachy, którą jest pokryty" - mówił w TVN Warszawa Paweł Michalec, dyrektor OSiR Targówek.
Sprawą zajmuje się prokuratura
Budowa basenu kosztowała ponad 30 mln złotych, dlatego burmistrz dzielnicy zgłosił sprawę do prokuratury. Ta badała ją prawie rok i wiadomo, że zostaną postawione zarzuty (jak na razie nie zdradzono komu). Prokuratorzy uznali, że błędy popełnione przy budowie basenu mogły doprowadzić do katastrofy i narażenia wielu osób na niebezpieczeństwo.
Burmistrz Targówka nie ma wątpliwości, kto w tej sprawie jest winien. Dzielnica w środę ogłosiła przetarg na modernizację basenu. Kiedy będzie wiadomo, ile wyniesie remont, dzielnica zamierza zażądać od projektantów i wykonawców wielkiego odszkodowania.
Autor: aj//tka