"Ta noc dla wielu okazała się za krótka". Reporterka 24 na Nocy Muzeów
Mieszkańcy Warszawy jak co roku udowodnili, że dla obcowania ze sztuką i historią są gotowi nie iść spać. Podczas Nocy Muzeów z aparatem towarzyszyła im Reporterka 24 Marta Jakubiak. Jak pisała do nas na Kontakt 24, nie wszystkim udało się zobaczyć, to co sobie zaplanowali.
Kolejki w deszczu
Brzydka pogoda nie odstraszyła zwiedzających, którzy nawet cztery godziny stali w kolejkach by w końcu dostać się do muzeów. Duże zainteresowanie wzbudzała "Pomarańczarka" Aleksandra Gierymskiego, która znajduje się w Muzeum Narodowym, a na Zamku Królewskim m.in. dwa dzieła Jana Matejki po konserwacji: "Rejtan. Upadek Polski" i "Batory pod Pskowem".
Muzeum Fryderyka Chopina pokazało z kolei siedem manuskryptów kompozytora, które na co dzień są przechowywane w muzealnym skarbcu. Wśród eksponatów znalazły się m.in. szkolne zadanie domowe z czasów nauki u Józefa Elsnera czy pisana pod wpływem zauroczenia malutką córeczką śpiewaczki Pauline Viardot "Berceuse" Des-dur. Podczas spotkań z animatorami można się było dowiedzieć np., czy Chopin cierpiał na bezsenność. W stołecznej Nocy Muzeów wzięły udział łącznie 234 placówki. Warszawska Noc Muzeów organizowana jest w ramach Europejskiej Nocy Muzeów, która po raz pierwszy odbyła się w Berlinie w 1997 r. Obecnie bierze w niej udział ok. 120 miast. W Polsce Noc Muzeów jest organizowana od 2003 r. Czytaj także na tvnwarszawa.pl
Autor: ap/aw
Podziel się
- Podziel się
- Tweetnij
- Wyślij znajomemu
Dwóch druhów Ochotniczej Straży Pożarnej zostało rannych podczas pożaru, który wybuchł w nocy w Helu. Ogień pojawił się w restauracji i objął dwa pobliskie budynki - część parafii i remizę strażacką. "Część remizy spłonęła, a my z bólem patrzyliśmy, jak płomienie niszczą miejsce, w którym od lat służymy mieszkańcom Helu" - napisali strażacy w mediach społecznościowych.
Pożar remizy strażackiej, dwóch druhów rannych. Płonęły też dwa inne budynki
- Źródło:
- TVN24
W czwartek policjanci z warszawskiego Ursusa odebrali zgłoszenie dotyczące zgonu kobiety. Jej ciało znajdowało się w jednym z budynków na terenie dzielnicy. Na miejscu zatrzymany został 56-letni mężczyzna.
Zwłoki kobiety w mieszkaniu. Jedna osoba zatrzymana
- Źródło:
- tvnwarszawa.pl, Kontakt 24
Do niebezpiecznej sytuacji doszło na drodze ekspresowej S5 na wysokości Gniezna. Agresywna jazda kierowcy mogła skończyć się tragicznie. Kierujący wyprzedzał inne pojazdy pasem awaryjnym lub zjazdami. Nagranie i informacje otrzymaliśmy na Kontakt24.
Wyprzedzał pasem awaryjnym i na zjazdach
W jednej z miejscowości koło Ostrowi Mazowieckiej doszło do zabójstwa. Nie żyje mężczyzna. Zarzut usłyszała żona 31-latka. Trafiła do aresztu.
Żona podejrzana o zabicie męża. Świadkami zbrodni były dzieci
- Źródło:
- tvnwarszawa.pl, Kontakt 24
Przed czwartkowym meczem doszło do pobicia w sklepie klubowym na stadionie Legii Warszawa. Pokrzywdzony 49-latek miał zostać zaatakowany przez grupę mężczyzn, bo miał na sobie koszulkę innej drużyny. Sprawę bada policja.
Chciał kupić koszulkę klubu, został pobity. "Nigdy nie widzieliśmy takiej agresji"
- Źródło:
- tvnwarszawa.pl / Kontakt 24
Czytelnik wysłał nam na Kontakt24 nagranie z niebezpiecznego zdarzenia, którego był świadkiem na jednej z ulic w Poznaniu. Przez szyberdach z jadącego przed nim auta wychylały się dwie dziewczynki w wieku, jak ocenił, siedmiu czy sześciu lat. Sprawą ma się zająć policja.
Zobaczył to i zaczął nagrywać. "Mogłoby dojść do tragedii"
Dwie osoby zginęły, a jedna jest ranna w wyniku wypadku w miejscowości Wozławki (Warmińsko-Mazurskie). Ofiarami śmiertelnymi są strażak ochotnik z wozławskiej OSP i jego dwuletnie dziecko. Na zdjęciach, które udostępniło OSP Bisztynek, widać niemal zupełnie zmiażdżony samochód.
Niemal zupełnie zmiażdżony samochód. Zginęli strażak i jego dziecko
Z Jeziora Ełckiego (Warmińsko-Mazurskim) wydobyto ciało mężczyzny, który wypadł z roweru wodnego. Życia 44-latka nie udało się uratować.
Pływał rowerem wodnym, wpadł do jeziora. 44-latek nie żyje
17-letni student przyjęty na Politechnikę Wrocławską nie może ubiegać się o miejsce w akademiku, ponieważ nie osiągnął jeszcze pełnoletności. Uczelnia argumentuje decyzję przepisami, które uniemożliwiają zakwaterowanie nieletnich na jej terenie.