Podwyższenie limitów ograniczenia prędkości na drogach ekspresowych wywołało burzę wśród naszych internautów i widzów TVN24. Wielu uważa, że zmiana jest słuszna, ale pojawiają się też pytania, czy nie spowoduje to większej ilości wypadków.
Zmiany w ustawie zakładają, że od 31 grudnia limit prędkości na drogach wyższych kategorii podniesiony zostanie o 10 km. Po autostradach będzie można jeździć z prędkością aż 140 km/h. Trochę wolniej, bo 120 km/h będą mogli jechać użytkownicy dróg ekspresowych o dwóch jezdniach w przeciwnych kierunkach. Limit na pozostałych drogach ekspresowych to 100 km na godzinę. Dodatkowo podniesiono limit "błędu kierowcy" z pięciu na 10 km/h.
"Jestem na tak"
Decyzje rządu pozytywnie ocenił @garny, który twierdzi, że "dobrze się stało, że prędkość została urealniona – trzeba wierzyć w kierowców, którzy tak jak ja, 'wiozą ze sobą rozsądek'. Jeśli z sytuacji drogowej wynika, że nie da się jechać szybciej, to po prostu nie jadę. Z drugiej strony, jak można 'przycisnąć' to wreszcie będzie można zrobić to legalnie".
Podobnie na sprawę patrzy @Sebastian, który napisał: "Moim zdaniem to bardzo dobry pomysł (i tak większość kierowców jeździła szybciej), z resztą w przypadku takiej drogi jak autostrada, prędkość 140 km/h jest prędkością bezpieczną".
Internauta @Andrzej również uważa, że zmiana tylko zalegalizuje faktyczny stan na polskich drogach. "Jeżdżę raz w tygodniu po polskich autostradach: Poznań - Stryków, Wrocław - Kraków. 140 km/h to wprowadzenie stanu faktycznego. Choć raz polskie prawo nadąża za rzeczywistością" - napisał @Andrzej.
Nie tylko prędkość
Wielu uważa, że problemem nie jest ograniczenie prędkości, a stan dróg i świadomość kierowców. "Dla polskiej mentalności za kółkiem nie ma absolutnie żadnego znaczenia, jakie prędkości będą dopuszczalne. W tym kraju nikt nie jeździ przepisowo, więc nic się nie zmieni, szkoda czasu i papieru na takie zmiany" - napisała @Dorota.
"Sądzę, że podniesienie prędkości nie jest złym pomysłem, ale przy 140 km/h nie chciałbym wjechać w jakąś dziurę" - skomentował ustawę @Bartosz.
Problem internauci widzą również w sporej ilości tirów, które jeżdżą po polskich drogach. @Piotr napisał, że jest przeciwny podniesieniu limitu prędkości dla samochodów ciężarowych. "Nie chciałbym widzieć 40. ton pędzących 100 km/h. Zgodnie z zasadami ruchu ciężarówki w Polsce powinny jeździć 60-70 km/h. Osobowe tak, ciężarówki nie" - zaznaczył.
"Nie dla idiotów"
@Błażej też zauważył, że prędkość powinno się dostosowywać do gabarytów pojazdu. Internauta napisał: "Problemem są kierowcy małych aut z aspiracjami do szybkiej jazdy. Pamiętam, jak niedawno na A2 wyprzedził mnie Yaris. Ja jechałem wtedy około 160 km/h. Prawdziwym problemem jest dopasowanie prędkości do możliwości samochodu, jaki się prowadzi".
Pozytywnie, ale z pewnymi zastrzeżeniami skomentowała ustawę @Ela z Katowic. "Też jestem za 140 km/h na drogach, tylko żeby jeszcze poustawiali tablice 'nie dla idiotów'" - napisała internautka.
Autor: pś//ŁUD