Policja wciąż poszukuje kierowcy, który we wtorek rano uderzył mitsubishi w ścianę drewnianego budynku, po czym uciekł. Sprawą zajmują się dwa wydziały policji, ponieważ właściciel auta zgłosił, że skradziono je w nocy przed zdarzeniem. Informację oraz zdjęcie zamieścił w naszym serwisie internauta @Łódź.
"W środę rano na policję zgłosił się właściciel mistubishi, który powiedział, że auto zostało skradzione w nocy z poniedziałku na wtorek w dzielnicy Łódź Górna" - powiedziała nam Marzanna Boratyńska z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. Jak dodała, właściciel tłumaczył, że zobaczył swój samochód na stronach internetowych, po czym sprawdził, czy auto stoi na swoim miejscu. Ponieważ samochodu nie było, zgłosił jego kradzież na policję.
Jak powiedziała policjantka, mężczyzna został przesłuchany.
"W związku z tym w tej sprawie prowadzone są dwa postępowania: jedno dotyczy kradzieży, a drugie zdarzenia drogowego. Policja wciąż poszukuje sprawców" - poinformowała Boratyńska.
Zabrał tablicę rejestracyjną
Jak powiedział nam we wtorek kom. Adam Kolasa z KWP w Łodzi do zdarzenia doszło ok. 7:20 na ulicy Komorniki w Łodzi. "Kierujący osobowym mitsubishi prawdopodobnie na skutek niedostosowania prędkości wjechał w ogrodzenie posesji, a następnie uderzył w ścianę drewnianego budynku"- mówił policjant.
Jak dodał, budynek był niezamieszkały.
Kierowca oraz jego pasażer, z którym najprawdopodobniej podróżował, zbiegli z miejsca zdarzenia. Chcąc zatrzeć ślady, kierujący zdążył jeszcze zabrać jedną z tablic rejestracyjnych.
Autor: mmt,aka/aw