W nocy z 1 na 2 marca, na ostatnim piętrze bloku przy Sobieskiego 100 w Warszawie ktoś namalował flagi Ukrainy i Polski. Kilka godzin wcześniej ratusz zapowiedział przejęcie budynku, którego zwrócić nie chciała Rosja. Mają się w nim znaleźć mieszkania dla uchodźców z Ukrainy. Informację o namalowanych flagach otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Flagi pojawiły się na szczycie budynku przy Sobieskiego 100. We wtorek wieczorem w tym rejonie, przed innym budynkiem zajmowanym do dziś przez rosyjskich dyplomatów, zakończyła się demonstracja solidarności z walczącą Ukrainą. Wcześniej ratusz zapowiedział, że dawne radzieckie osiedle ma być schronieniem dla uchodźców z Ukrainy.
W środę rano na miejscu był Artur Węgrzynowicz, reporter tvnwarszawa.pl. Jak zauważył, budynek z lat 70. jest mocno zniszczony. Choć jest w nim około 100 lokali, to nie nadają się one do zamieszkania bez generalnego remontu.
Spór o nieruchomość
Na razie miasto wezwało ambasadę rosyjską do wydania nieruchomości. Spór o nieruchomość trwał od lat. Mimo sądowych wyroków, Federacja Rosyjska nie wydała jej Polsce. Miasto zapowiedziało, że ma wyroki sądów wszystkich instancji i że wyznaczono komornika. Trwa też tłumaczenie dokumentów, które zostaną następnie dostarczone stronie rosyjskiej.
Szpiegowo to dwa połączone bloki o kaskadowej konstrukcji, wzniesione w latach 70. na mocy umowy z ZSRR, o wymianie gruntów pod przedstawicielstwa handlowe. W czasach PRL kompleks uchodził za luksusowy apartamentowiec, był zarazem hotelem i rezydencją dla radzieckich dyplomatów. Na jego teren miały wstęp tylko upoważnione osoby z ZSRR, a potem Federacji Rosyjskiej. Budynek opustoszał w latach 90. Ze względu na niedostępność narosło wokół niego wiele legend, a mieszkańcy zaczęli nazywać to miejsce Szpiegowem.
Autor: katke/r / Źródło: tvnwarszawa.pl / Kontakt 24