Sześć osób, w tym dwójka dzieci, trafiło do szpitala po pożarze w domu jednorodzinnym w Mikołowie (woj. śląskie). Jak informuje straż, ogień pojawił się w kuchni. Jedną z poszkodowanych osób zabrał śmigłowiec LPR. Informację otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Do pożaru doszło kilka minut przed godz. 19.30 przy ul. Strażackiej. Ogień pojawił się w kuchni. - Najprawdopodobniej zapaliły się urządzenia kuchenne - powiedział w rozmowie z redakcją Kontaktu 24 dyżurny Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Mikołowie. - Opanowaliśmy pożar dosyć szybko. Zadymione są jedynie pomieszczenia - mówił.
Jak dodał strażak, do szpitala przewieziono sześć osób. - Dwóch mężczyzn o własnych siłach opuściło budynek. Mają liczne poparzenia skóry:na rękach i na głowie - mówił dyżurny mikołowskiej straży.
"Wyskoczyły przez okno"
Ranne zostały również dwie kobiety. Jedna z nich, z powodu gęstego dymu, nie była w stanie wydostać się z budynku. Pomagali jej strażacy. Poparzona została również dwójka dzieci. - Dziewczynki wyskoczyły wcześniej przez okno i znajdowały się u rodziny, w domu obok - mówił strażak.
Jak dodał, wszyscy zostali przewiezieni do szpitala. Jedną z kobiet zabrał śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Na miejscu jest pięć zastępów strażackich. Nie ma zagrożenia dla innych budynków.
Autor: ank//tka