23-letni strażak zmarł po wypadku w trakcie ćwiczeń w jednostce w Kętrzynie (Warmińsko-Mazurskie). - Najprawdopodobniej doszło tam do skoków na skokochron – informuje prokuratura. Dowiedzieliśmy się również, że takie skoki są zabronione w trakcie ćwiczeń. Zawieszono już dowódcę zmiany. Pierwszą informację o zdarzeniu otrzymaliśmy na Kontakt 24.
- Prowadzimy śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci w dniu 14 czerwca podczas ćwiczeń na terenie jednostki straży pożarnej w Kętrzynie - poinformował w rozmowie z redakcją Kontaktu 24 Grzegorz Ryński, prokurator rejonowy z Giżycka.
To tamtego dnia na terenie jednostki w Kętrzynie odbywały się ćwiczenia. Nie wiadomo dokładnie jakie. Wiadomo, że 23-letni strażak miał wypadek. Według młodszego aspiranta Grzegorza Pomichowskiego, oficera prasowego Komendy Powiatowej Policji w Piszu, "mężczyzna spadł z wysokości i z urazem głowy, w stanie ciężkim, został przetransportowany śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala".
Prokuratura podaje, że mężczyzna był w długotrwałej śpiączce. Zmarł w szpitalu w Olsztynie miesiąc później, 14 lipca. - Strażak trafił do szpitala z urazem czaszkowo-mózgowym - tłumaczy prokurator Ryński.
14 lipca 2018 r. zmarł str. Maciej Ciunowicz z KP PSP w Kętrzynie, który uległ ciężkiemu wypadkowi podczas ćwiczeń KP PSP Kętrzyn
Na stronie kętrzyńskiej straży pojawiła się krótka informacja. "14 lipca 2018 r. zmarł str. Maciej Ciunowicz z KP PSP w Kętrzynie, który uległ ciężkiemu wypadkowi podczas ćwiczeń".
- Najprawdopodobniej doszło tam [podczas ćwiczeń - przyp. red.] do skoków na skokochron, jednak śledztwo jest w toku i wszystko będzie wyjaśniane. Zostanie powołany biegły. Na terenie jednostki, gdzie doszło do wypadku, również będą wykonywane czynności. Wiele jest wersji śledczych na temat tego, co było bezpośrednią przyczyną wypadku, czy strażak uderzył głową w butlę ze sprężonym powietrzem, czy w beton, czy nie trafił na skokochron - wyjaśnia prokurator.
I dodaje, że "jest za wcześnie, żeby mówić o szczegółach, dlatego to wszystko, co może powiedzieć".
"Skokochron został zabezpieczony"
Starszy kapitan Rafał Melnyk, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Olsztynie, przyznaje, że nie ma informacji, by 14 czerwca odbywały się ćwiczenia ze skokochronem, czyli sprzętem ratowniczym służącym do amortyzacji przed obrażeniami ciała przy skokach z budynków. - Od kiedy jestem strażakiem, wiem, że skoki na skokochron podczas ćwiczeń są zakazane - mówi.
Potwierdza natomiast, że "skokochron został zabezpieczony przez policjantów, były na nim ślady krwi". Jak wyjaśnia, nie wiadomo jednak, czy nie znajdowały się tam przed 14 czerwca. Dodaje, że na wniosek rzecznika komisji dyscyplinarnej zawieszono dowódcę zmiany, który tamtego dnia pełnił dyżur.
Kontrolę w jednostce przeprowadziła już Komenda Wojewódzka Państwowej Straży Pożarnej w Olsztynie. - Nie mogę powiedzieć, co do tej pory ustaliła kontrola, ponieważ czynności jeszcze trwają - ucina Melnyk.
"Próba skoku, albo upadek z garażu"
Jak poinformowała TVN24 Prokuratura Rejonowa w Giżycku, powodem wypadku była albo próba skoku, albo upadek z garażu na skokochron.
Prokuratura bada sprawę pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci, za co grozi nawet do pięciu lat więzienia. Obecnie przesłuchiwane są osoby, które były na miejscu wypadku, czyli brygada strażaków uczestniczących w szkoleniu.
W sprawie powołano dwie komisje straży, które mają zbadać przyczyny tragedii. Jedna to komisja złożona z funkcjonariuszy z Komendy Powiatowej Straży Pożarnej w Kętrzynie, a druga z Komendy Wojewódzkiej w Olsztynie.
23-letni strażak od 1 października 2017 roku służył w Komendzie Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Kętrzynie. Wcześniej był strażakiem ochotnikiem.
Autor: mj//ank