Pół godziny na przyjazd karetki oczekiwał mężczyzna chory na cukrzycę, który zasłabł w Kutnie (woj. łódzkie). Na miejscu błyskawicznie pojawili się strażacy, którzy udzielili potrzebującemu kwalifikowanej pierwszej pomocy. Falck Medycyna podkreśla, że w tym czasie jego zespoły ratownicze były wezwane do poważnych zdarzeń, a strażacy są ustawowo zobowiązani do ratownictwa medycznego. O sprawie powiadomił nas portal eku24.net.
Do zdarzenia doszło w środę wieczorem w Kutnie. Dyspozytorka pogotowia Falck o godz. 17:36 poprosiła o pomoc straż pożarną.
- Otrzymaliśmy takie zgłoszenie od dyspozytorki z prośbą o zabezpieczenie medyczne ze względu na zagrożenie zdrowia mężczyzny chorego na cukrzycę. Jeden zastęp udał się na miejsce w celu udzielenia kwalifikowanej pomocy do czasu przyjazdu karetki - poinformował kpt. Zdzisław Pęgowski, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Kutnie. Strażacy na miejsce dotarli o 17:37 i pozostali tam do czasu przybycia załogi karetki.
Pęgowski zaznaczył, że nie była to pierwsza sytuacja tego typu w tym roku. Działania takie są możliwe dzięki procedurze regulującej warunki współpracy pomiędzy Krajowym Systemem Ratowniczo-Gaśniczym a Polskim Ratownictwem Medycznym.
- Jeżeli z analizy zdarzeń zagrożenia nagłego stanu zdrowotnego dana jednostka systemu KSRG jest zdolna do działania w zakresie kwalifikowanej pomocy, wtedy dyżurny PRM powiadamia nasz zastęp, który udaje się na miejsce i przebywa tam do czasu przyjazdu ratownictwa medycznego - powiedział w rozmowie z redakcją Kontaktu 24 strażak.
Falck wyjaśnia
Jak poinformował Aleksander Hepner z Falck Medycyna, ratownicy otrzymali zgłoszenie do 79-letniego mężczyzny chorującego na cukrzycę o godzinie 17:14.
- W tym momencie zespół P1 udzielał pomocy pacjentowi z zaburzeniami psychiatrycznymi, zespół P2 podejmował reanimację, zaś zespoły P3 i S3 realizowały wezwanie do poważnego wypadku samochodowego - dodał rzecznik. - Były to wezwania poważne, gdzie zagrożone było zdrowie i życie pacjentów. Dlatego dyspozytor, z powodu braku wolnych zespołów i kierując się dobrem chorego, zgodnie z Ustawą o Państwowym Ratownictwie Medycznym podjął słuszną decyzję o zadysponowaniu jednostki ratowniczo-gaśniczej - tłumaczył.
Jak powiedział, kiedy tylko zwolnił się pierwszy zespół medyczny, został zadysponowany na ul. Barlickiego, gdzie dotarł o 18:04. - Mężczyzna, do którego zadysponowano i strażaków i ratowników nie zgodził się na przewiezienie do szpitala - poinformował Aleksander Hepner.
Straż częścią systemu
Rzecznik Falck Medycyna zaznaczył przy tym, że jednostki ratowniczo-gaśnicze są ogniwami państwowego systemu ratownictwa medycznego i są zobowiązane ustawowo do realizacji takich wezwań. - Co więcej, strażacy zostali przeszkoleni w ramach udzielania pierwszej pomocy za pieniądze podatników i za pieniądze podatników mają na ten cel zakupiony sprzęt medyczny - podkreślił.
Jak dodał, w 2014 roku jak dotychczas cztery zespoły Falck Medycyna zrealizowały aż 7848 wyjazdów.
Autor: aka,popi/aw