Około 200 rolników pojawiło się przed południem w Bydgoszczy, by zaprotestować przeciw m.in. niskim cenom skupu żywca. Demonstranci, uzbrojeni w transparenty z hasłami krytykującymi ministra rolnictwa Stanisława Kalembę, przeszli pod siedzibę urzędu wojewódzkiego. Zdjęcia z protestu zamieścił w naszym serwisie Reporter 24 FLASHBYDGOSZCZ.
Protest rozpoczął się o godzinie 11 na Starym Rynku. Protestujący, uzbrojeni w transparenty z hasłami "rolnikom wstyd za takiego ministra" czy "Staś, dobrze ogrywasz polskich rolników", przeszli następnie pod Urząd Wojewódzki. Tam rolnicy odczytali listę kilkunastu postulatów skierowanych do wicepremiera Janusza Piechocińskiego.
Protestujący domagali się przede wszystkim odszkodowania za poniesione straty w związku z drastycznym spadkiem cen skupu trzody. "Za coś trzeba wyjechać w pole i pracować. Mamy wrażenie, że rządzący nie interesują się sprawami rolnictwa i naszą sytuacją. Chcemy rozmawiać z kompetentną osobą w państwie, bo rozmowy z ministrem rolnictwa kończyły się na obiecankach" - powiedział w rozmowie z PAP lider protestu Marian Zubik z Samoobrony.
Kilkanaście postulatów
Rolnicy żądali również uruchomienia skupu świń na rezerwy materiałowe z określeniem średniej ceny europejskiej, pobudzenia rynku wewnętrznego wieprzowiny poprzez kontrolę cen i marż handlowych oraz ich urealnienie, doprowadzenie do szybkiej likwidacji dzików w strefie buforowej.
Protestujący domagali się też m.in.: sprzedaży ziemi na upełnorolnienia gospodarstw rodzinnych z zasobów Agencji Nieruchomości Rolnych, wydłużenia okresu kredytowania i obniżenia oprocentowania zaciągniętych kredytów przez producentów rolnych na modernizację gospodarstw, obniżenia czynszów dzierżawnych i przesunięcia terminów spłat za grunty zakupione od państwa. Listę zamykał postulat przyjazdu do Bydgoszczy wicepremiera Piechocińskiego.
Chcą spotkania z wicepremierem
Z protestującymi rozmawiał wicewojewoda Zbigniew Ostrowski, podjęto próbę dyskusji nad postulatami. Rolnicy uznali jednak, że kwestie te nie leżą w gestii wojewody i zapowiedzieli, że nie wyjdą z urzędu, dopóki nie poznają terminu spotkania z wicepremierem. Wicewojewoda przekazał rolnikom informację, że Piechociński zgodził się na rozmowę, ale termin wskaże za dwa dni. "Nas to nie zadowala, czekamy w sali, aż dostaniemy na piśmie, kiedy może odbyć się spotkanie" - poinformował uczestnik protestu Maciej Mojzesowicz.
Autor: //tka