Dwa miesiące przygotowań, 200 kilogramów dynamitu i ponad 2 tysiące ładunków wybuchowych - tak w liczbach wyglądała akcja wyburzania 60-metrowego komina, który runął dziś na lubelskich Tatarach. Potężny wybuch było słychać w wielu miejscach Lublina. "Komin runął w ciągu kilku sekund" – relacjonuje Reporter 24 lublinforum, który zamieścił w serwisie Kontaktu 24 zdjęcia obrazujące akcję.
Ogromny komin, wzniesiony w połowie lat 50. ubiegłego wieku na terenie dawnej Fabryki Samochodów Ciężarowych, runął w sobotę około godziny 15:15.
Do jego wysadzenia specjalistyczna firma zużyła 200 kg ergodynu, materiału wybuchowego, który jest rodzajem dynamitu. W kominie umieszczono w sumie ponad 2200 ładunków wybuchowych. Wyburzenie przebiegło zgodnie z założeniami. Praktycznie cały komin runął do swojego wnętrza w promieniu nie więcej niż 6-7 metrów. Są tylko drobne odłamki gruzu. Nie ma ani jednego, który byłby przynajmniej wielkości piłki futbolowej – informuje "Dziennik Wschodni".
Olbrzymi staruszek
Wyburzona tzw. chłodnia kominowa została wzniesiona w połowie lat 50. ubiegłego wieku. Obiekt służył przez lata do przemysłowego schładzania wody w przyfabrycznej elektrociepłowni. Wykonana niedawno ekspertyza wykazała, że jeśli nie zostanie rozebrana, może grozić zawaleniem.p>
Autor: dsz//ja