Kierowca granatowej alfy zaparkował na zamkniętej z powodu remontu ulicy w Warszawie. Najprawdopodobniej nie wiedział, że w sobotę ulica zostanie udostępniona kierowcom, więc auto nadal stoi i utrudnia ruch. Informację i zdjęcie auta otrzymaliśmy na Kontakt 24.
- Niestety ani służby drogowe, ani straż miejska, ani tym bardziej policja nie była w stanie poradzić sobie z zaparkowanym na skrzyżowaniu pojazdem marki Alfa Romeo. Ustawiony został przed nim znak drogowy i za wycieraczką przedniej szyby widać tylko włożony mandat - napisał Reporter 24.
- Kuriozalna sytuacja - relacjonował Tomasz Zieliński, reporter tvnwarszawa.pl. W sobotę rano wodociągowcy otworzyli ulicę Popiełuszki, na odcinku od Krasińskiego do ul. Słowackiego. Zdjęto barierki oraz znaki. Wymalowano także nowe pasy. Pojawiła się jednak niespodziewana przeszkoda.
Nie chce odjechać
- Kierowca alfy romeo zaparkował samochód dokładnie na skrzyżowaniu ulic Krasińskiego i Słowackiego. Byłem tu w piątek i auto już stało - informował Zieliński. - W sobotę wciąż stoi na ulicy, nawet teraz, gdy arteria jest udostępniona kierowcom. Alfa blokuje pas ul. Popiełuszki - opisywał. Na miejsce przyjechała straż miejska, która za wycieraczkę samochodu włożyła wezwanie do natychmiastowego usunięcia pojazdu. - Ponadto policja otoczyła samochód taśmą policyjną - dodał reporter. Za szybą samochodu z kolei pojawiła się kartka: "Czekamy na lawetę. Zepsuty".
Około południa na miejscu pojawił się mężczyzna, który własnymi siłami zepchnął auto ze skrzyżowania. Jak się okazało, nie był to jednak właściciel samochodu. - To auto kolegi, który jest w Krakowie - uciął pytania reportera TVN 24 mężczyzna.
Jeżeli jesteś świadkiem kuriozalnymi wyczynami kierowców wyślij nam zdjęcie lub film na Kontakt 24.
Autor: sc/aw