Prokuratura Rejonowa w Białymstoku skierowała dziś wniosek do sądu o tymczasowe aresztowanie sprawcy poniedziałkowego napadu na kantor w centrum Białymstoku. W dalszym ciągu poszukiwany jest drugi napastnik, któremu udało się uciec z miejsca zdarzenia. O napadzie, do którego doszło w Białymstoku na ul. Warszawskiej (około godz. 8), powiadomił nas jako pierwszy internauta @Dariusz.
Zatrzymany 44-letni mieszkaniec Tczewa usłyszał dziś dwa zarzuty: usiłowanie dokonania rozboju z użyciem broni palnej i nielegalne posiadanie broni. Grozi mu od 3 do 15 lat pozbawienia wolności.
Właściciel kantoru, który w towarzystwie ochroniarza podejmował wczoraj z banku pieniądze, z postrzeloną nogą trafił do szpitala. Jak powiedział rzecznik z białostockiej komendy policji Kamil Tomaszczuk, dwóch mężczyzn wychodzących z banku (właściciel kantoru i ochroniarz), zostało zaczepionych przez dwóch napastników. "Szamotanina przeniosła się na zewnątrz. Podczas gdy jeden ze sprawców i pokrzywdzony walczyli ze sobą, podbiegł do nich drugi sprawca i strzelił kilkakrotnie w nogę pokrzywdzonemu" - relacjonował Tomaszczuk.
Zatrzymany przestępca był już karany
Trwa policyjny pościg za drugim z napastników. Mężczyzna uciekł brązowym Seatem, jednak pojazd został porzucony kilkaset metrów dalej. Policja szuka krępego mężczyny, ubranego w jasną kurtkę.
Wiadomo już, że napastnik, którego zatrzymano pod bankiem to 44-letni mieszkaniec Tczewa - karany już między innymi za rozbój z użyciem niebezpiecznego narzędzia i oszustwo. Mężczyzna, który ranił właściciela kantoru trafił już do policyjnego aresztu.
Autor: ak,eg//tka