W poniedziałek nad ranem "Anonimowi" ogłosili zawieszenie ataków na strony instytucji rządowych, do czasu poznania wyników rozmów premiera i trzech ministrów w sprawie podpisania kontrowersyjnego międzynarodowego porozumienia ACTA (dotyczącego m.in. walki z piractwem).
Michał Boni w niedzielę w TVN24 przyznał, że w sprawie ACTA zabrakło konsultacji społecznych. - Moje argumenty będą mówiły o potrzebie dialogu, konsultacji tutaj w Polsce i o potrzebie sprawdzenia tego, czy grozi nam niejasność interpretacyjna tego dokumentu - zapowiadał minister pytany o to, jakie stanowisko przedstawi na spotkaniu z premierem. Wezmą w nim także udział szefowie resortów kultury Bogdan Zdrojewski i spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
Spotkanie ma związek z protestami użytkowników internetu, a także działaniami hakerów z grupy Anonymous, którzy w geście protestu w weekend zaczęli blokować rządowe strony internetowe. Polska ma podpisać międzynarodowe porozumienie 26 stycznia w Tokio. Rząd przyjął już uchwałę o udzieleniu zgody na podpisanie ACTA i o warunkach jej wykonania.
"Polska rewolucja"
"Anonimowi" w niedzielę ogłosili "polską rewolucję" na Twitterze - kolejne strony najważniejszych instytucji w państwie przestają działać. Od sobotniego wieczoru witryny mają problemy w wyniku ataków. Strony ministerstw i rządowych agencji padają jedna po drugiej, by po chwili znów zacząć działać. Jako ostatnie zaatakowane zostały między innymi serwisy PO, PSL czy Komendy Głównej Policji Tymczasem przeciwnicy popisania ACTA na 25 stycznia zapowiadają demonstracje w wielu miastach.
Na początku przestała działać strona Sejmu. "Serwis został wysadzony w powietrze. Jest kompletnie zablokowany!" - poinformował nas w sobotę przed godz. 19 jeden z internautów. Trzy godziny później zaczęły docierać do nas informacje o kłopotach z wejściem m.in. do serwisów Kancelarii Premiera, Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Kancelarii Prezydenta. W sieci zaczęło wrzeć. Według większości internautów, doszło do ataków w proteście przeciwko rządowym planom podpisania budzącego kontrowersje międzynarodowego porozumienia ACTA (dotyczącego m.in. walki z piractwem).
Polska ma podpisać ACTA 26 stycznia w Tokio. Rząd przyjął już uchwałę o udzieleniu zgody na podpisanie ACTA i o warunkach jej wykonania. Jednak minister administracji i cyfryzacji Michał Boni poinformował, że poprosił premiera o ponowną dyskusję na ten temat. Jak poinformował dziś minister, spotkanie z premierem miałoby odbyć się w poniedziałek. Zwrócił także uwagę, że rządowi potrzebny jest czas, aby przeanalizować wszystkie warunki prawne, np. czy w traktacie jest możliwość budowania protokołów, które pozwolą każdemu krajowi indywidualnie interpretować zapisy ACTA. "Myślę, że podczas jutrzejszego spotkania u premiera będziemy o tym rozmawiali. Byłoby dobrze, żeby już mniej eskalować to napięcie, które ma miejsce" - zaznaczył. I dodał: "Pan premier do tej pory nie podpisał upoważnienia do podpisania tego dokumentu, więc myślę, że to jutrzejsze spotkanie jest naprawdę otwarte."
Zmasowany atak hakerów
Od wczorajszego wieczoru hakerzy z grupy Anonymous nieprzerwanie atakują różne strony rządowe. Część z nich zaczyna działać przez jakiś czas, aż do kolejnego zmasowanego ataku. Do tej pory wygasały m.in: sejm.gov.pl, prezydent.gov.pl, kprm.gov.pl, premier.gov.pl, mkidn.gov.pl, abw.gov.pl, mon.gov.pl, cert.gov.pl (zespół czuwający nad bezpieczeństwem stron rządowych), pawelgras.pl (rzecznik rządu), strona Parlamentu Europejskiego czy witryna Stowarzyszenia Autorów ZAiKS. W serwisach społecznościowych i na forach internetowych "Anonimowi" zapowiadają kolejne blokady stron. "Zaczyna się polska rewolucja" - ogłosił na Twitterze w niedzielę ranoAnonymous.
Sejm.gov.pl padła pierwsza
Pierwsze informacje o zablokowanej stronie sejm.gov.pl zaczęły napływać do redakcji Kontaktu 24 przed godz 19. "Wchodzimy na stronę Sejmu i dostajemy komunikat o przerwaniu połączenia z serwerem. Jest to protest przeciwko podpisaniu ACTA" - stwierdził jeden z internautów. Wkrótce zostaliśmy zasypani podobnymi informacjami. "Strona Sejmu została wysadzona w powietrze", "to reakcja na ACTA!", "bitwa wygrana, mam nadzieję, że wojna również" - pisali internauci. Podobne informacje pojawiły się również w wielu serwisach społecznościowych.
Na twitterowym koncie AnonymousWiki pojawiła się informacja: "TANGO DOWN - sejm.gov.pl" (oznaczający "wyeliminowanie wroga").
Sejm: To usterka techniczna
Przed godz. 20 udało się nam skontaktować z Magdaleną Krzymowską, dyrektor biura prasowego Sejmu. Według niej, niewyświetlająca się strona jest wynikiem usterki technicznej. Krzymowska - zapytana, czy strona padła ofiarą ataku - stwierdziła, że jest to mało prawdopodobne. Nie potrafiła jednak podać przyczyny pojawienia się problemu.
Strona zaczęła działać dopiero po godz. 2:30 w nocy. Po godzinie 8 w niedzielę znów wystąpiły kłopoty - serwis Sejmu działa "w kratkę".
Prezydent, premier, ministerstwo...
Przed godz. 22 zaczęły do nas docierać informacje o problemach z wejściem na strony: premier.gov.pl, mkidn.gov.pl i prezydent.pl (ta ostatnia po kilkudziesięciu minutach przerwy zaczęła działać). O godzinie 2:20 została przywrócona strona Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Strona premiera odzyskała sprawność dopiero w niedzielę po godz. 11.
Rzecznik rządu Paweł Graś w sobotniej rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową powiedział, że ABW oraz minister cyfryzacji Michał Boni monitorują sytuację w związku z podejrzeniem ataku hakerskiego - informował portal tvn24.pl.
Graś: Zawartość stron nie została naruszona
W niedzielę rano Graś w Radiu Zet stwierdził: "Trudno mówić tutaj o ataku hakerów, bo w żaden sposób żadna z zablokowanych stron, ich zawartość nie została naruszona. Nie było próby włamania się na serwery czy zmiany treści tych stron. To zjawisko, które obserwujemy wynika z ogromnego zainteresowania tymi stronami i tematyką". Na słowa rzecznika błyskawicznie błyskawicznie odpowiedział jeden z naszych internautów, który napisał: "Atak DDoS polega właśnie na zablokowaniu strony poprzez sztuczne (generowane za pomocą specjalnych skryptów) wejścia na stronę, które liczone są w milionach, co z kolei prowadzi do przeciążenia serwera i zablokowania strony".
Co z ACTA?
Pytany czy Polska przyjmie regulacje ACTA, czyli międzynarodowe porozumienie dotyczące walki z naruszeniami własności intelektualnej, rzecznik rządu odparł: "Nic w tej sprawie nie jest do końca przesądzone. Zostało zapowiedziane w zeszłym tygodniu specjalne spotkanie premiera, ministra Boniego, ministra kultury, ministra spraw zagranicznych. Dyskusje w tej sprawie będą się toczyć".
Rzecznik podkreślił, że rząd jest otwarty na dialog ze społecznością internetową. Przypomniał, że w minionej kadencji odbyło się wiele spotkań, również z udziałem premiera, które były poświęcone dyskusjom związanym z wolnością w internecie i z funkcjonowaniem internetu w Polsce.
"Trzeba znaleźć złoty środek"
"Z jednej strony mamy na tej szali wartość, jaką jest wolność internetu, wolność słowa w internecie, swoboda przepływu informacji. Na drugiej szali mamy prawo do poszanowania praw autorskich, do poszanowania wysiłku tych, którzy by nie chcieli, żeby zupełnie za darmo ich dzieła były w internecie dostępne. Między tymi dwoma szalami trzeba znaleźć złoty środek. Nie jest to tylko problem Polski i nie jest to tylko problem europejski. To jest problem światowy, o którym musimy rozmawiać, dyskutować i debatować" - zaznaczył cytowany przez PAP Graś.
Kontrowersje wokół ACTA
Przeciwnicy ACTA biją na alarm, że porozumienie, które polski rząd zamierza podpisać 26 stycznia, ograniczy wolność w internecie i pozwoli na inwigilację internautów.
"Prosimy Was o zaprzestanie atakowania stron internetowych!"
W związku z zablokowanymi stronami, na jednym z profili akcji "Nie dla ACTA w Polsce" na Facebooku, pojawił się apel: "Prosimy Was o zaprzestanie atakowania stron internetowych! Jeżeli chcemy coś zdziałać to powinniśmy zrobić to w sposób akceptowalny społecznie, aby nie traktowano nas jak anarchistów, którym zależy jedynie na chaosie. Nie dla ACTA w Polsce nie popiera atakowania stron internetowych. Tego typu metodami nic się nie zdziała. Jeżeli chcecie w jakiś sposób przyczynić się do walki z ACTA to informujcie swoich znajomych o akcji. W tym momencie szykowany jest plan zwrócenia na siebie uwagi mediów mainstreamowych metodami nie wywołujących tyle agresji. Już wkrótce więcej informacji".
Autor: aj//tka,jaś