Strażacy ugasili pożar kamienicy w Trzemesznie (woj. wielkopolskie). Straty są znaczne. Spłonęły mieszkania dziewięciu rodzin. Trzy osoby - z których jedna została poparzona - przebywają w szpitalach. Lekarze ich stan oceniają jako dobry. Informację, zdjęcia i wideo zamieścił na Kontakcie 24 serwis CMG24.
"Ludzie machali z okien"
Redakcja Kontaktu 24 potwierdziła te doniesienia w rozmowie ze st. kpt. Bartoszem Klichem, oficerem prasowym straży pożarnej w Gnieźnie. "Zgłoszenie otrzymaliśmy przed północą. Po przyjeździe strażaków na miejsce okazało się, że ludzie machali z okien. Część z nich - wśród których było troje dzieci - ewakuowała się sama. Pięć osób musieli ewakuować strażacy" - relacjonował.
"Z tych pięciu osób trzy wymagały hospitalizacji. Zostały przetransportowane do szpitala z obrażeniami niezagrażającymi życiu" - dodał.
St. kpt. Bartoszem Klichem mówił także, że gaszenie odbywało się zarówno od wewnątrz budynku, jak i z zewnątrz - z podnośnika. "Na miejscu pracowało 13 zastępów strażackich i 35 strażaków. Pożar ugaszono po 6 rano" poinformował.
"Pogorzelcy byli w stanie dobrym"
Mateusz Hen, chirurg z Zespołu Opieki Zdrowotnej w Gnieźnie, mówił na antenie TVN24, że nie ma zagrożenia życia trzech osób, które przywieziono do szpitala.
"Pogorzelcy byli w stanie dobrym. Jedna osoba miała poparzenia kończyn górnych i ramion I i II stopnia. Ten pacjent wkrótce będzie zwolniony do domu. Dwóch pacjentów trafiło do szpitala celem obserwacji zatrucia tlenkiem węgla. Poziomy karboksylazy wyszły niskie" - wyjaśnił. Dodał, że osoby z podejrzeniem zatrucia czadem na razie pozostają w szpitalu.
Miasto pomoże rodzinom
Klich powiedział także, że całkowicie spaliło się poszycie dachu i najbardziej zniszczone są mieszkania na poddaszu. Mieszkania położone niżej nie zostały spalone, a zalane wodą.
"Nie wiadomo, kiedy pogorzelcy będą mogli wrócić do domów. Burmistrz organizuje dla nich schronienia. Tej nocy część z poszkodowanych skorzystała z tej pomocy, część wolała udać się do swoich rodzin" - tłumaczył.
Jak dowiedział się Aleksander Przybylski, reporter TVN24, w najpoważniejszej sytuacji są cztery rodziny. "Nadzór budowlany podejmie decyzję, czy kamienica nadaje się jeszcze do remontu. Ze wstępnych ustaleń wynika, że tak" - mówił. Dodał, że jeżeli remont zostanie wykonany, prawdopodobnie potrwa ok. czterech miesięcy.
Autor: ap/aw