- Znaleźliśmy pobitego mężczyznę - takie wezwanie miało otrzymać pogotowie. Mężczyzna zmarł, a sekcja zwłok wykazała, że przyczyną był upadek z wysokości. Według prokuratury był to pracownik budowy i po wypadku został przeniesiony w inne miejsce. Pierwszą informację otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Ośrodek zamiejscowy prokuratury w Piekarach Śląskich wszczął śledztwo w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci oraz niedopełnienia obowiązków wynikających z bezpieczeństwa i higieny pracy. To one mogły narazić pracownika na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia.
Wiadomo, że pracownik budowy spadł z wysokości i został przeniesiony w inne miejsce poza jej teren.
Prokuratura ustala, kto o tym zdecydował i, czy miało to wpływ na śmierć pracownika. Istotne jest, jak go przenosili, jak długo, jak szybko po wypadku pracownik otrzymał pomoc.
Wezwanie do pobitego
Prokuratura ustaliła, że zmarły był Polakiem i pracował na budowie domu w Piekarach Śląskich legalnie, miał umowę od 1 czerwca.
Do wypadku doszło 8 czerwca. Śledczy ustalili, że 33-latek spadł, gdy wykonywał prace na pierwszym piętrze budynku mieszkalnego.
Internauta, który zgłosił się do redakcji Kontaktu 24 twierdzi, że zaraz po wypadku inni pracownicy przenieśli 33-latka poza teren budowy i wezwali pogotowie. Według niego zrobili to na polecenie przełożonej - właścicielki firmy. Potem kobieta przekazywała służbom, że 33-latek został znaleziony przypadkowo i że został pobity.
W rozmowie telefonicznej z reporterem TVN 24 właścicielka firmy zaprzecza temu i nie chce udzielać żadnych informacji.
Trwają przesłuchania świadków. Pracownicy potwierdzili, że przenieśli tamtego człowieka Grzegorz Kisiel, kierownik prokuratury w Piekarach Śląskich
Informację o tym, że zgłoszenie dotyczyło "mężczyzny prawdopodobnie pobitego", potwierdza także dyrektor pogotowia, z którym rozmawiał reporter TVN 24.
Lekarz stwierdził zgon pół godziny po podjęciu akcji reanimacyjnej.
Obrażenia wskazały na upadek
- Trwają przesłuchania świadków. Pracownicy potwierdzili, że przenieśli tamtego człowieka - powiedział Grzegorz Kisiel, kierownik prokuratury w Piekarach Śląskich.
- Ustalenia prokuratury od razu wskazywały, że zdarzenie miało charakter wypadku przy pracy - podkreśla Kisiel. Sekcja zwłok wykazała między innymi złamanie kości czaszki, krwotok i stłuczenie mózgu, złamania żeber, stłuczenie płuc, urazy wątroby i nerki.
Kisiel dodaje: - Ustalamy teraz powody przeniesienia, czy pracownicy budowy zrobili to autonomicznie, czy też na czyjeś polecenie. W jaki sposób przenosili mężczyznę, i czy czy spowodowało to opóźnienie w udzieleniu pomocy.
Autor: mag/kab / Źródło: TVN 24 Katowice